Blisko sześć lat od ustanowienia Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, 1 marca stał się przede wszystkim kulminacją wielu wydarzeń organizowanych w hołdzie antykomunistycznemu podziemiu, które nie złożyło broni mimo zaprowadzenia w Polsce nowych porządków przez Związek Radziecki. Przywracanie pamięci o bohaterach walczących z proradziecką władzą jest oczywiście chwalebne, ale wydaje się, iż towarzyszy temu zbyt mała ideowa refleksja. Tymczasem Żołnierze Wyklęci nie byli jedynie gorliwymi patriotami walczącymi o niepodległość, lecz mieli konkretną wizję nowej Polski po zakończeniu zmagań wojennych. Antologia „Żeby Polska była polska!” powinna więc być lekturą obowiązkową dla każdego nacjonalisty, który realizując testament partyzantów nie chce ograniczać się jedynie do głoszenia patriotycznych frazesów.

Zbiór publicystyki obozu narodowego z lat II wojny światowej i antykomunistycznego powstania, którego redaktorami są historycy Wojciech Muszyński i Marek Jan Chodakiewicz, ukazał się blisko siedem lat temu. Tym samym Instytut Pamięci Narodowej zadbał o udostępnienie materiałów formacyjnych jeszcze przed oficjalnym ustanowieniem 1 marca jako Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, a także przed boomem na patriotyzm związanym w dużej mierze z Marszem Niepodległości. W kolejnych latach ukazało się jeszcze kilka podobnych publikacji, wśród których należy wymienić przede wszystkim „Broszury konspiracyjne Obozu Narodowego z lat 1939-1945. Grupa >>Szaniec<<, Narodowe Siły Zbrojne, Secesjoniści z >>Wielkiej Polski<<” oraz „Broszury konspiracyjne Stronnictwa Narodowego z lat 1939 – 1945” pod redakcją Mirosława Orłowskiego. Kilkanaście lat wcześniej ukazały się natomiast „W Walce o Wielką Polskę. Propaganda zaplecza politycznego Narodowych Sił Zbrojnych (1939-1945) Wojciecha Muszyńskiego i „Katolicyzm a idea narodowa: miejsce religii w myśli obozu narodowego lat okupacji” Rafała Łętochy. Jeśli dodać do tego kilka zbiorów dokumentów o NSZ, czy publikacji dotyczących myśli politycznej emigracyjnego Stronnictwa Narodowego, trudno znaleźć wymówki związane z niemożnością zapoznania się z ówczesnymi ideowo-politycznymi założeniami obozu nacjonalistycznego.

Tymczasem wydaje się, że o ile współcześni polscy nacjonaliści posiadają pewną wiedzę na temat czysto zbrojnej działalności narodowego podziemia, o tyle efekty pracy jego zaplecza propagandowego nie są zbyt dobrze znane, choć ilości pism wydawanych przez centralę obozu narodowego i jego lokalne środowiska trudno jest zliczyć. Nie chciałbym wchodzić tutaj w sferę teorii spiskowych, ale może mieć to związek z zawartością ideową wspomnianych wydawnictw. Nie dotyczą one bowiem jedynie bieżącej walki i sporów dotyczących praktyki działania Polskiego Państwa Podziemnego, lecz często są dowodem na to, iż ówcześni nacjonaliści opowiadali się za bardzo radykalną zmianą systemu społeczno-gospodarczego po odzyskaniu niepodległości przez Polskę. Kilka artykułów przytoczonych w zbiorze „Żeby Polska była polska” poświęcona jest chociażby krytyce systemu kapitalistycznego, który zdaniem narodowców prowadził przed wojną do zubożenia robotników, a także był w gruncie rzeczy niemoralny i w swojej współczesnej wersji prowadził do powstawania monopolów. Jednocześnie jednak konspiracyjni publicyści pisali dużo o ochronie własności prywatnej, która miała jednak służyć celom gospodarki narodowej i ogółowi społeczeństwa, podobnie jak zresztą postulowana przez wszystkie podziemne organizacje reforma rolna. Warto przy tym zauważyć, że narodowcy upatrywali dotychczasowej słabości Polski także w jej materialnym zubożeniu, stąd nie ograniczali się oni jedynie do moralnych połajanek, a także zwracali uwagę na konieczność upowszechnienia szkolnictwa w celu rozwoju potencjału kulturowego polskiego narodu.

Radykalne postulaty w sprawach społeczno-gospodarczych powodowały u części przeciwników narodowców mechanizm znany w czasach obecnych, a więc jak informował jeden z publicystów (nazwisk z wiadomych przyczyn nie podawano) krytyka systemu kapitalistycznego skutkowała oskarżeniami o hołdowanie ideologii socjalistycznej lub nawet komunistycznej. Już wówczas miał miejsce inny dobrze znany współcześnie mechanizm, który polegał na atakowaniu przeciwnika bogoojczyźnianymi frazesami i odmawianiu mu patriotyzmu w razie wyrażania przez niego innych poglądów. Narodowe podziemie wojskowe wielokrotnie spotykało się z podobną argumentacją ze strony Armii Krajowej, stąd na kartach omawianej publikacji znaleźć można wiele polemik i niezwykle krytycznych słów względem największej formacji zbrojnej polskiego podziemia, co jednak nie wiązało się z odmawianiem legalności polskich władz w Londynie przez nacjonalistów pozostających w kraju. Widać jednak wyraźnie, że w sporze narodowców z AK rację mieli ci pierwsi, ponieważ od początku przestrzegali przed współpracą z Sowietami, a także przewidywali, iż traktowanie Gwardii Ludowej jako równorzędnego partnera skończy się atakami na AK ze strony jej partyzantów i sowieckich żołnierzy. Nacjonaliści byli też przeciwnikami narażania cywili oraz młodych ludzi w akcjach zbrojnych nie mających szans na pełne powodzenie.

Stosunek do Rosji był jednak zagadnieniem dzielącym narodowych publicystów. Jedni uważali bowiem, że stosunki Polski z Rosją muszą opierać się na przyjaźni, natomiast dominacja bolszewików na ziemi rosyjskiej jest jedynie przejściowa. Drudzy natomiast zwracali uwagę na azjatycką mentalność Rosjan i odmawiali jej przynależności do cywilizacji europejskiej, stąd nie mieli złudzeń co do intencji Rosji bez względu na ideowe korzenie władz tego kraju. Rozbieżności na tle relacji międzynarodowych są zresztą widoczne w innych kwestiach. Kilka tekstów zebranych w publikacji mówi o konieczności budowy federacji państw Europy Środkowej, natomiast pojawiają się też artykuły zwracające uwagę na fakt, iż Polska nie posiada choćby konkretnych interesów na Bałkanach, a poza tym z powodu rozbieżności na tle stosunku do Niemiec i Rosji, niemożliwe jest zjednoczenie środkowoeuropejskich państw słowiańskich. Ponadto publicystyka narodowców dotycząca zagadnień zagranicznych w niektórych momentach jest bardzo naiwna, zwłaszcza kilka lat po zakończeniu II wojny światowej, gdy autorzy periodyków podziemia narodowego wierzą jeszcze w wybuch trzeciego światowego konfliktu.

Duża część publicystyki jest poświęcona mniejszościom narodowym i kwestii żydowskiej w Polsce. Narodowcy w trakcie wojny i tuż po niej zwracali uwagę na zagrożenie ze strony ukraińskich nacjonalistów, białoruskich zwolenników komunizmu, a także na Żydów chcących wpływać na bieg wydarzeń w kraju. Szczególnie interesująca wydaje się ta ostatnia kwestia, ponieważ narodowcy prorokowali, iż środowiska żydowskie będą chciały chociażby uzyskać odszkodowania za doznane krzywdy, a zwrócą się o nie przede wszystkim do Polaków. Wbrew obiegowej opinii Żydzi nawet po wojnie nie są utożsamiani jedynie z komunizmem, ponieważ narodowi autorzy uważają ich po prostu za społeczność chcącą uzyskać korzyści dla siebie za wszelką cenę, dlatego też mają zagrażać substancji biologicznej narodu. Należy przy tym zaznaczyć, iż w podziemnych pismach krytykowano antyżydowską działalność niemieckich okupantów i potępiano wszelką pomoc w tym procederze ze strony Polaków, dostrzegając jednak historyczne krzywdy jakie Polacy doświadczyli ze strony społeczności żydowskiej.

Większość artykułów, oświadczeń i odezw składających się na „>>Żeby Polska była polska!<< Antologię publicystyki konspiracyjnej podziemia narodowego 1939–1950” dotyczy spraw bieżących i jest opisami działalności niemieckiego bądź sowieckiego okupanta, bądź też ogólnych stosunków międzyludzkich i gospodarczych w poszczególnych regionach kraju. Te informacje są oczywiście niezwykle ciekawe i ważne, ale warto skupić się przede wszystkim na wspomnianych efektach ideowej pracy podziemia narodowego. Uczy ona bowiem, że polscy nacjonaliści nie mogą i nie powinni liczyć na poklask środowisk głównego nurtu, ale nie mogą też zamykać się na „innowacje” i powinni stale aktualizować swoją myśl i dostosowywać ją do otaczającej rzeczywistości. Pozostaje mieć nadzieje, że po kilku latach ulicznych manifestacji, projektów muzycznych i koszulek z „Wyklętymi” nadejdzie czas na głębszą refleksję nad ich programem politycznym.

M.