Czeska policja zatrzymała w czwartek 85 cudzoziemców, którzy najprawdopodobniej pracują w Czechach bez odpowiednich zezwoleń. Właściciel sklepu internetowego z żywnością oskarżył funkcjonariuszy o podejmowanie działań rodem z minionej epoki, a także stwierdził, iż obcokrajowcy byli Ukraińcami posiadającymi polskie pozwolenia na pracę.

Policyjna akcja objęła znajdującą się w Pradze siedzibę firmy Rohlik.cz, która prowadzi sklep internetowy z żywnością. Funkcjonariusze zatrzymali ogółem 85 osób, z czego w przypadku 84 zachodzi podejrzenie, iż pracują oni na terytorium Czech bez odpowiednich pozwoleń dotyczących obcokrajowców, natomiast jedna z nich najprawdopodobniej posługiwała się sfałszowanymi dokumentami. Policjanci zaznaczyli, iż ich działania odbyły się w ramach czynności sprawdzających, czy w czeskich firmach nie dochodzi do masowego zatrudniania nielegalnych imigrantów.

Przedstawiciele firmy przede wszystkim przeprosili swoich klientów za przerwy w dostawach, natomiast wiceszef Rohlika.cz, Tomáš Čupr oskarżył funkcjonariuszy o podejmowanie działań przypominających aktywność komunistycznej Służby Bezpieczeństwa (StB). Dodatkowo przedsiębiorstwo narzeka, iż jest obiektem szykan ze strony państwowych urzędów, a zatrudnieni obcokrajowcy byli Ukraińcami z polskimi pozwoleniami na pracę.

W drugiej połowie stycznia socjaldemokratyczny minister spraw wewnętrznych Milan Chovanec zapowiedział, że będzie walczył z nielegalnym zatrudnianiem obcokrajowców na terenie Republiki Czeskiej. Jego zdaniem w wielu miejscach, w których wzrosła liczba pracujących cudzoziemców, wzrosła też przestępczość.

Na podstawie: aktualne.cz, blesk.cz.