„Rzeczpospolita” donosi, że w Polsce jeszcze przed wakacjami mogą pojawić się kolejny imigranci, o których od dłuższego czasu zabiega lobby pracodawców. Rządowe plany przewidują bowiem otwarcie blisko 200 zawodów na cudzoziemców, a dzięki nowym regulacjom prawnym cały proces będzie odbywał się bez wykonywania testu rynku pracy, czyli przedsiębiorca nie będzie musiał udowadniać, iż na rynku nie ma bezrobotnych Polaków mogących objąć dane stanowisko.

Na wczorajszym posiedzeniu Rady Rynku Pracy rekomendację w tej sprawie miało przedstawić Ministerstwo Pracy, Rodziny i Polityki Społecznej, pracujące obecnie nad listą zawodów, w których zatrudnianie imigrantów będzie dużo łatwiejsze. Najprawdopodobniej zmiany zostaną wprowadzone w blisko dwudziestu grupach pracowników, a więc obejmą ponad dwieście istniejących na polskim rynku zawodów, przy czym resort nie widzi potrzeby liberalizacji prawa w kwestii najprostszych prac.

Wprowadzenie projektowanych zmian będzie więc oznaczało, że przedsiębiorcy będą mogli ściągać imigrantów bez uprzedniego przeprowadzenia testu rynku pracy, który polega na udowodnieniu, iż wśród bezrobotnych Polaków nie ma osób mogących obsadzić dane stanowisko. Chodzi przy tym o zawody takie jak pielęgniarka, budowlaniec, kierowca, inżynier, informatyk, czy też lekarz.

Jednocześnie jednak rządzący nie ulegli najbardziej agresywnemu lobby pracodawców, domagających się ułatwień w zatrudnianiu obcokrajowców we wszystkich zawodach. Według analiz ministerstwa całkowite otwarcie rynku pracy nie jest konieczne, ponieważ w najprostszych zawodach wystarczy tylko krótkie przeszkolenie, a to oznacza, że na rynku znajdują się jeszcze odpowiednie rezerwy krajowej siły roboczej.

Na podstawie: bankier.pl, rp.pl.