Rosnąca popularność narodowo-konserwatywnej Alternatywy dla Niemiec jest obecnie widoczna zwłaszcza we wschodnich landach, dlatego ugrupowanie stało się w nich największą siłą polityczną i w sondażach wyprzedza już chadecję kanclerz Angeli Merkel. To między innymi wyniki dużej nieufności mieszkańców tej części Niemiec wobec mediów, które manipulują ostatnimi wydarzeniami w saksońskim Chemnitz.

Sondaż przeprowadzony na zamówienie telewizji ARD i liberalnego dziennika „Die Welt” pokazuje przede wszystkim, że Alternatywa dla Niemiec (AfD) odbiła wschodnie landy kraju z rąk Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU) i jest najpopularniejszym ugrupowaniem w tej części kraju. Na narodowych konserwatystów chce więc obecnie głosować 27 proc. mieszkańców wschodnich regionów, natomiast partia Merkel może liczyć na 23 proc. głosów.

W skali całego kraju AfD straciło jednak nieco poparcie, ale wciąż może liczyć na 16 proc. głosów. CDU popiera 29 proc. respondentów, natomiast ich koalicjantów z Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) już tylko 18 proc. Dwa punkty procentowe mniej od narodowych konserwatystów mają z kolei Zieloni, a w Bundestagu znalazłoby się jeszcze miejsce dla Partii Lewicy (Die Linke) i liberałów z Wolnej Partii Demokratycznej (FDP).

Wpływ na popularność AfD ma z pewnością rosnąca nieufność Niemców wobec mediów. O ile w skali kraju dziennikarzom ufa 47 proc. ankietowanych, o tyle we wschodnich landach odsetek ten wynosi już jedynie 29 proc.

Na podstawie: jungefreiheit.de.