Od czwartku zwarte kolumny imigrantów zmierzają w kierunku granicy Serbii z Węgrami. Z tego powodu węgierska straż graniczna już kilkukrotnie musiała zamykać nadzorowane przez siebie przejścia graniczne. Władze w Budapeszcie już od kilku tygodni alarmują, że obserwowany jest wzrost liczby przybyszów spoza Europy chcących przedostać się na teren Unii Europejskiej.

W czwartek popołudniu setki imigrantów miały dotrzeć do serbsko-węgierskiej granicy, a dokładniej do przejścia w miejscowości Tompa. Według obecnych na miejscu dziennikarzy, mieli oni przygotowywać się do wejścia na terytorium UE już od kilku tygodni. Poprzez swoje przybycie do wspomnianego przejścia granicznego chcieli oni pokazać, że są zdeterminowani, zaś wśród nich przeważającą większość stanowili młodzi mężczyźni.

Byli oni zresztą dobrze przygotowani, bo mieli oni mieć ze sobą plecaki wojskowe, natomiast nieliczne towarzyszące im kobiety i dzieci pojawiły się dopiero po końcu ich marszu na serbsko-węgierską granicę. Węgierska straż graniczna i policja w obliczu możliwych prób nielegalnego przekroczenia granicy, zdecydowały się na zamknięcie przejścia w Tompie. Podobnie było zresztą także i dzisiaj rano.

Na miejsce w czwartek popołudniu przybył serbski minister obrony Aleksandar Vulin. Miał on skrytykować pojawiające się nieprawdziwe informacje, które są przekazywane imigrantom i mówią o otwarciu granicy przez państwo węgierskie. Jego zdaniem sami imigranci powinni być wdzięczni serbskim władzom dającym im schronienie, dlatego nie powinni opuszczać miejsca swojego zakwaterowania.

Ostatecznie większość z imigrantów zostało przewiezionych przez serbską policję do południowej części kraju, gdzie zlokalizowane są ośrodki dla osób ubiegających się o azyl. Centra te nie są jednak zamknięte, dlatego przebywające w nich osoby mogą w każdej chwili zdecydować się na ich opuszczenie i ponowną próbę przedostania się na serbsko-węgierską granicę.

Pod koniec stycznia grupa kilkudziesięciu imigrantów szturmowała przejście graniczne w Röszke, także znajdującym się na serbsko-węgierskiej granicy. Strażnicy musieli wówczas oddać strzały ostrzegawcze, aby odstraszyć osoby, które chcąc przedostać się na Węgry zniszczyły część instalacji granicznych. Z tego powodu przez kilkadziesiąt godzin zamknięte było wspomniane przejście.

Na podstawie: origo.hu, 888.hu.

Zobacz również: