Do amerykańskich mediów trafiła jeszcze nieopublikowana książka Johna Boltona, byłego doradcy do spraw bezpieczeństwa narodowego prezydenta Donalda Trumpa. Wśród sensacyjnych doniesień wybijają się zwłaszcza chęć dokonania inwazji na Wenezuelę, a także prośba o pomoc w tegorocznych wyborach prezydenckich, skierowana przez Trumpa do chińskiego przewodniczącego Xi Jinpinga.

Książka liczy sobie blisko 592 stron. Całość otrzymała prawicowa telewizja FOX News, jej fragment opublikowały dziennik „The Wall Street Journal”, natomiast omówienia znalazły się na łamach liberalnych gazet „The New York Times” i „The Washington Post”. Bolton ujawnia w niej rewelacje, których miał być świadkiem od kwietnia 2018 do września 2019 roku, gdy pełnił funkcję prezydenckiego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego.

Dyplomata i prawnik twierdzi między innymi, że Trump „sprzyja dyktatorom, którzy mu się podobają”. Z tego powodu miał on poprzeć między innymi projekt większej liczby obozów koncentracyjnych w Chińskiej Republice Ludowej, a ponadto wystosował prośbę do swojego chińskiego odpowiednika. Mianowicie Trump chciał, aby Xi doprowadził do zakupu większych kontyngentów zbożowych z Ameryki. W ten sposób miałby mu bowiem pomóc przed tegorocznymi wyborami prezydenckimi.

Ponadto amerykański prezydent był zwolennikiem przeprowadzenia inwazji wojskowej na Wenezuelę. Zdaniem Boltona jego były przełożony uważał, że „fajnie byłoby zaatakować Wenezuelę”, która według Trumpa „jest tak naprawdę częścią Stanów Zjednoczonych”. Geografia nie jest zresztą silną stroną obecnego gospodarza Białego Domu – miał on między innymi pytać się Boltona czy Finlandia jest częścią Federacji Rosyjskiej.

Do publikacji Boltona zdążył odnieść się już sam Trump oraz sekretarz stanu Mike Pompeo. Ten pierwszy uważa, że Bolton jest „niezadowolonym nudnym głupcem, który chciał tylko iść na wojnę”, a także jest niekompetentny. Podobną opinię wyraził również Pompeo, zarzucając Boltonowi chęć zarobienia na sprzedaży książek. Dodatkowo zatrzymać publikację dyplomaty chce Departament Sprawiedliwości USA, bo ma ona zawierać wciąż niejawne informacje.

Na podstawie: foxnews.com, businessinsider.com.