Rumuński parlament zatwierdził nowe prawo zakazujące prowadzenia badań nad tożsamością płciową w szkołach i uniwersytetach. W ten sposób prawodawcy chcą chronić najmłodszych Rumunów przed ideologią, zgodnie z którą mogą dowolnie zmieniać swoją płeć. Zawetowanie tych przepisów zapowiedział już liberalny prezydent Klaus Iohannis, a wspierają go w tej kwestii tęczowi aktywiści.

W tym tygodniu nowelizację ustawy o edukacji narodowej przegłosował rumuński Senat. Tym samym w szkołach i na uniwersytetach w tym kraju nie byłoby można szerzyć ideologii, która pozwalałaby na zmianę i szerzenie teorii o istnieniu wielu płci. Inicjator zmian, senator Vasile Lungu, uzasadniając projekt zwracał uwagę na fakt, że mieszkał w Stanach Zjednoczonych pod rządami Baracka Obamy, a właśnie wówczas ideologia ta była silnie promowana w szkołach.

Lungu zauważył, że również w Rumunii istnieje cała masa organizacji pozarządowych, których celem jest promowanie postulatów mniejszości seksualnych. Forsują one twierdzenia o „płynności płci”, pozwalające na zmianę płci w zależności od własnego światopoglądu.

Senator w tym aspekcie się nie pomylił, ponieważ petycję przeciwko uchwaleniu ustawy wystosowało blisko osiemdziesiąt organizacji pozarządowych. Między innymi pod ich wpływem weto wobec nowelizacji prawa zapowiedziała rumuńska głowa państwa. Według ruchów LGBT nowe prawo „cofałoby Rumunię do średniowiecza”, a przede wszystkim byłoby nawiązaniem do przepisów uchwalonych niedawno przez Węgry.

Na podstawie: jurnalul.ro.