Według amerykańskiego sekretarza stanu, Mike’a Pompeo, Izrael i Zjednoczone Emiraty Arabskie mogą wykorzystać wspólne porozumienie pokojowe do nowych celów. Stany Zjednoczone mają już zresztą konkretną propozycję, bo podwładny amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa zachęca oba państwa do zawarcia sojuszu wymierzonego w Iran.

Pompeo w trakcie wywiadu dla prawicowej stacji telewizyjnej FOX News odniósł się do ostatnich zmian na Bliskim Wschodzie. Dotyczą one właśnie możliwości przemeblowania tamtejszej polityki w kierunku oczekiwanym przez samych Amerykanów. Z tego powodu zauważył, że Izrael i Zjednoczone Emiraty Arabskie po zawarciu umowy pokojowej mogą znaleźć wspólny język w kolejnych tematach.

Mianowicie oba te kraje mają uznawać Iran za duże zagrożenie dla swoich interesów. Pompeo uważa więc, że Izrael i ZEA znalazły sposób na budowanie relacji, który pozwoli na stworzenie antyirańskiej koalicji. Dzięki niej „irańskie zagrożenie” miałoby nie dotrzeć nigdy do wybrzeży USA, a także nie zaszkodzić pokojowi na Bliskim Wschodzie.

Zapewne w tej kwestii nie obędzie się bez konieczności pójścia na ustępstwa ze strony Ameryki. Izraelski resort obrony jest bowiem przekonany, że mimo izraelskich protestów prawie sfinalizowana jest umowa o sprzedaży Emiratom amerykańskich samolotów F-35 Syjonistyczne media donoszą więc, że Tel Awiw zastanawia się czego zażądać od Waszyngtonu w zamian za tolerowanie tej transakcji.

Na podstawie: middleeastmonitor.com, jpost.com.

Zobacz również: