Amerykańska ambasador Georgett Mosbacher zostanie zapamiętana głównie z licznych ingerencji w politykę wewnętrzną. To nie przeszkadza jednak prezydentowi Andrzejowi Dudzie, który odznaczył ją Krzyżem Wielkim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. Dużo ważniejsze od naszej suwerenności okazały się bowiem jej zasługi na rzecz baz armii Stanów Zjednoczonych w Polsce.

Już rano o odznaczeniu kontrowersyjnej ambasador poinformował prezydencki rzecznik Błażej Spychalski. Ostatecznie po południu na stronie internetowej Kancelarii Prezydenta pojawiła się informacja o przyznaniu Mosbacher wspomnianego orderu. W specjalnym oświadczeniu nadanie go Mosbacher „uzasadniono wybitnymi zasługami w rozwijaniu polsko-amerykańskich przyjaznych stosunków i współpracy, za zaangażowanie w działalność na rzecz bezpieczeństwa międzynarodowego”.

Duda w swoim wystąpieniu podziękował Mosbacher za jej kończącą się właśnie misję dyplomatyczną. Według prezydenta, czas urzędowania ambasador w Polsce był „bardzo intensywny”, a w tym czasie „wiele w relacjach polsko-amerykańskich się wydarzyło”. W uroczystości dodatkowo wziął udział minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau.

Głowa państwa i jego serwis internetowy nie ukrywają więc, że największą zaletę Mosbacher jest zakończenie negocjacji dotyczących stacjonowania obcych sił w naszym kraju. Przy okazji odznaczenia przedstawicielki USA przypomniano o szeregu podpisanych umów. Dotyczą one właśnie zasad amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce, a także budowy polskiej elektrowni jądrowej.

W czasie swojej kadencji Mosbacher dała się poznać jako obrończyni amerykańskich interesów, śmiało ingerująca w sprawy wewnętrzne. Do legendy przejdą chociażby jej boje o stację TVN, należącą do amerykańskiego koncernu Discovery. Wraz z prezydentem Donaldem Trumpem lobbowała również przeciwko opodatkowaniu cyfrowych gigantów, cenzurujących zresztą obecnie jej własnego zwierzchnika.

Na podstawie: prezydent.pl.