focusŻydzi domagają się skazania na „intelektualne wygnanie” i zawieszenie historyka prof. Krzysztofa Jasiewicza. Chodzi o wywiad, jakiego historyk udzielił magazynowi Focus Historia i który odbił się szerokim echem w mediach. Jak zawsze w przypadkach otwartej dyskusji o holocauście posypały się zarzuty o „antysemityzm”.

Centrum Wiesenthala skierowało skargę do prezesa PAN Michała Kleibera. Domaga się dla niego kary podobnej do tych, jaka spotkała innych historyków badających temat holocaustu i wysuwających wnioski odbiegające od „oficjalnej wersji” tego historycznego wydarzenia. Chodzi o zawieszenie naukowca i pozbawienie go możliwości pracy. Za „antysemicki” wywiad przeprosił już redaktor naczelny „Focusa”.

Podobny los spotkał m.in. dr Dariusza Ratajczaka, historyka, który w 1999 roku opublikował teksty rewizjonistów holocaustu w broszurze „Tematy niebezpieczne”. O tym, że są one naprawdę niebezpieczne dla podejmujących je, przekonał się gdy po medialnej nagonce (głównie Gazety Wyborczej)  został zwolniony z pracy na Uniwersytecie Opolskim z zakazem pracy na 3 lata. Dotknięcie holocaustowych dogmatów skończyło się złamaniem naukowej kariery i śmiercią dr Ratajczaka.

Podobny los spotkał także wielu zagranicznych historyków, którzy za badania nad holocaustem i próbą kwestionowania „oficjalnej wersji” (odnoszącej się np. do liczby zamordowanych lub sposobów uśmiercania) trafiało do więzień. Na historyków tych nakładano medialną „klątwę”. Wcześniej cenieni naukowcy stawali się atakowanymi w mediach i przez organizacje żydowskie „pseudohistorykami”. Jednym z najbardziej znanych jest wybitny brytyjski historyk David Irving. Naznaczeni etykietą „kłamców oświęcimskich” mają spore problemy ze znalezieniem pracy na uczelniach, utrudniony dostęp do badań i publikacji własnych materiałów.

Centrum Wiesenthala zajmowało się głównie „ściganiem zbrodniarzy nazistowskich”. Jego założyciel, Simon Wiesenthal, przypisuje sobie zasługi w schwytaniu w Argentynie Adolfa Eichmanna. Na przestrzeni lat Centrum oskarżało o zbrodnie wojenne wielu ludzi, w tym niewinnych. Jednym z przykładów jest sprawa polskiego emigranta do USA, Franka Walusia, oskarżonego  w 1974 roku przez Centrum Wiesenthala o udział w zbrodniach nazistowskich. Wiesenthal posłużył się wtedy sprowadzonymi z Izraela fałszywymi świadkami, w kolejnych rozprawach Waluś dowiódł swojej niewinności, a państwo amerykańskie wypłaciło mu odszkodowanie w wysokości 34 tysięcy dolarów.  W trakcie trwania sprawy Waluś był fizycznie atakowany przez żydowskich ekstremistów. Mimo to, Centrum Wiesenthala nadal traktowane było jako autorytet w zakresie ścigania nazistów i „walki z antysemityzmem”. Dyskredytujące Centrum sprawy nie są prezentowane w mediach odnośnie ich kolejnych oskarżeń i poczynań.

Centrum Wiesenthala było też jednym z głównych oskarżycieli w kontrowersyjnym procesie Johna Demjaniuka, w którym widziało strażnika-oprawcę z obozu w Treblince i Sobiborze, zwanego „Iwanem Groźnym”. W tej sprawie pojawiały się podobne do sprawy Walusia niejasności. Demjaniuk był już wcześniej sądzony w Jerozolimie, gdzie w 1988 roku skazano go na śmierć. Z zarzutów oczyścił go w 1993 w procesie rewizyjnym izraelski Sąd Najwyższy. Jednak Centrum Wiesenthala nie odpuściło. Doprowadziło do ekstradycji Demjaniuka do Niemiec w 2009 roku. Dwa lata później  niemiecki sąd uznał go winnym udziału w masowych mordach Żydów i skazał na pięć lat więzienia. Demjaniuk zmarł w marcu 2012 roku.

Sama postać założyciela Centrum, Simona Wiesenthala, również nie jest wolna od kontrowersji. Jego życiorys roi się od nieścisłości, niektórzy badacze zarzucają mu wystawianie „zaświadczeń o niebraniu udziału w zbrodniach” dla wielu oficerów SS, których, jak na więźnia kilku niemieckich obozów, znał wielu. Same jego obozowe losy także są obiektem sporów, Wiesenthal w różnych życiorysach inaczej przedstawiał swoje lata w różnych obozach. Po wojnie był agentem Mossadu, otrzymywał od niego regularną pensję, a izraelski wywiad opłacał wiedeńskie biuro jego organizacji.

Centrum Wiesenthala jest jedną z najbardziej znanych (obok syjonistycznej Ligi Przeciwko Zniesławieniu) potężnych organizacji żydowskich zajmujących się zawodowo „zwalczaniem antysemityzmu”. Ich członkowie wywierają presje na rządy różnych państw odnośnie ustaw dotyczących „antysemityzmu”, domagają się ścigania lub karania naukowców oraz przeciwników polityki Izraela, wpływają na kształty ustaw edukacyjnych w wielu krajach.