Komunikat wyświetlany na wyłączonych stronachW ramach projektu „Operation Protect Our Children” rząd USA zablokował tysiące domen, a ich właściciele i odwiedzający zostali przywitani komunikatem oświadczającym, że reklamowanie, dystrybucja, transport i odbiór dziecięcej pornografii jest przestępstwem federalnym, za które grozi do 30 lat więzienia oraz 250 tysięcy dolarów grzywny.

Jak się jednak okazało, 84 tysięce stron, na których wyświetlono tego typu komunikat, w rzeczywistości niczym nie zawiniło. Amerykański rząd zablokował je w wyniku trudnej do wytłumaczenia pomyłki. Wszystkie zablokowane witryny znajdowały się w domenie mooo.com, należącej do dostawcy FreeDNS, który niedługo po całym zamieszaniu kategorycznie odciął się od podejrzeń o utrzymywanie na swoich serwerach stron z tego typu treściami.

Zdaniem serwisu TorrentFreak, w pamięci jednej z wyszukiwarek wciąż zachowały się dowody na niewinność właścicieli witryn, którzy zwykle umieszczali na nich informacje na temat swoich firm. Okazuje się zatem, że kontrolowanie internetu, nawet pod pretekstem walki z treściami nieodpowiednimi dla dzieci, może mieć realne konsekwencje także dla właścicieli stron nienaruszających prawa.

O podobnej sprawie pisaliśmy pod koniec listopada ubiegłego roku. Wtedy to rząd USA bez jakiegokolwiek ostrzeżenia zablokował kilkadziesiąt witryn.