MOOstatnio obserwujemy ciąg dalszy rządowej wojenki z kibicami, która zaczyna przypominać wczesne stadium dyktatury. W środku Europy, w państwie, które określa się mianem państwa prawa, dochodzi do coraz bardziej rażących nadużyć władzy wobec jednej grupy obywateli. Oprócz zamykania stadionów i chaotycznych prób walki z kibicowskim środowiskiem zauważyć możemy już bliskie dyktaturom zapędy funkcjonariuszy, którzy instruowani są przez przełożonych aby śledzili i zatrzymywali obywateli demonstrujących przeciwko władzy sprawowanej przez „liberalną” Platformę Obywatelską i jej herszta. Do walki z kibicami zaprzęgnięto media, a policję postawiono w stan najwyższej gotowości do walki w obronie reputacji skompromitowanych polityków. Funkcjonariusze wrocławskiej policji zostali na odprawie pouczeni, że mają wyłapywać kibiców trzymających antyrządowe transparenty.

Po decyzji wojewody dolnośląskiego Marka Skorupy zamknięto stadion Śląska Wrocław, który w sobotę rozgrywał mecz z GKS Bełchatów. Kibice wrocławskiej drużyny zebrali się w okolicach stadionu, by zamanifestować swój sprzeciw wobec przeprowadzanych „na oślep” ataków rządu na kibiców, którzy niewiele wspólnego mają z polityczną poprawnością i potrafią głośno wyrażać swoje zdanie. Na pomoc ściągnięto tzw. nieetatowe oddziały policji, mogące budzić skojarzenia z owianymi złą sławą ochotniczymi rezerwami poprzedniczki polskiej policji. Skojarzenia te zdają się być całkowicie uzasadnione w sytuacji gdy przełożeni policjantów nakazują im zatrzymywanie ludzi za krytykę rządu.

„Usłyszeliśmy polecenie, że z tłumu kibiców mamy wyłapywać osoby trzymające transparenty obrażające premiera. Pakować do więźniarek i przewozić na komisariaty” – opowiada gazecie Rzeczpospolita policjant z prewencji. „Jeden z kolegów spytał, czy to jest rozkaz komendanta miejskiego. Usłyszał od prowadzącego odprawę dowódcy, że ma nie wnikać.” – dodaje.

Rzecznik komendy wojewódzkiej asp. Paweł Petrykowski zaprzecza doniesieniom o wydawaniu funkcjonariuszom takich poleceń. Jednak we wniosku do wojewody o zamknięcie stadionu Śląska pojawił się „zarzut” rozwieszania przez kibiców transparentów „niezwiązanych z meczem”. Na podstawie tego delegaci PZPN nakazywali już ściąganie najróżniejszych flag, od patriotycznych opraw nawiązujących do ważnych w historii Polski wydarzeń, do flag upamiętniających np. zmarłych kibiców.

Jednak to dopiero antyrządowe treści, wytykające władzy niespełnione obietnice i obłudę w walce z kibicami stały się solą w oku polityków, którzy z pomocą mediów i sił policyjnych wypowiedzieli im zdecydowaną wojnę. Podobna sytuacja miała miejsce w Łodzi gdzie decyzją wojewody zamknięto stadion Widzewa. I tam komendant policji argumentował swój wniosek niepochlebnymi okrzykami wznoszonymi przez kibiców w stosunku do rządu i PZPN.

Czy w sytuacji gdy państwo stosuje wobec kibiców odpowiedzialność zbiorową, urządzane są pokazowe akcje policji a mundurowi mają „pakować do więźniarek” krytykujących rząd, należałoby wypatrywać już wojska na rogatkach? Jak daleko posuną się media i politycy by uciszyć niepoprawny głos trybun?