Tekst nadesłany

Tuż po zeszłotygodniowej gali MMA w Łodzi organizowanej przez „Konfrontację Sztuk Walki” w demoliberalnych mediach podniósł się krzyk, jakoby telewizja „Polsat” (transmitująca galę) wespół z „KSW” promowały neonazim. Chodziło o biorącego udział w zawodach fińskiego judokę Niko Puhakkę. Ów jegomość, prócz świetnej dyspozycji sportowej (awans do finału zimowej edycji „KSW”) zaprezentował na ringu również swoje tatuaże, między innymi pogańską runę czy krzyż celtycki, które „miały na celu promowanie przez niego treści neonazistowskich i rasistowskich” – wersja organizacji „Nigdy Więcej” na którą powoływały się popularne serwisy internetowe.
W reakcji maniakalnych organizacji i mediów nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie jawny brak konsekwencji. Otóż kilka dni po występie Fina, w innej opiniotwórczej telewizji – „TVN” – doszło również do promocji systemu totalitarnego. Niejaki Michał Piróg, prezenter popularnego programu „Top Model” w jednym z odcinków, który odbywał się na poligonie wojskowym, biegał odziany w czapkę z naszywkami i przyczepionymi do niej orderami… Armii Czerwonej. Przez cały program na ekranie telewizora migotały nam czerwone gwiazdki błyszczące na czapce prowadzącego. Nasuwa się pytanie, dlaczego popularna organizacja, która rzekomo walczy z propagowaniem treści totalitarnych w tej sprawie milczy? Dlaczego oburzone promocją totalitaryzmów media nie apelują o ukaranie telewizji spółki ITI? Czyżby uznano, iż ten występ to nie hołdowanie zbrodniczej armii komunistycznej, a zwykły żart? Z pewnością do śmiechu było oglądającym program osobom, których zbrodnicze działania komunistycznej Armii Czerwonej, pochłonęły życie najbliższych…
Marek