W nocy z piątku na sobotę białoruskie służby miały próbować zniszczyć płot na granicy z naszym krajem. Straż Graniczna twierdzi również, że Białorusini zaczęli „dozbrajać” znajdujących się na ich terytorium imigrantów. Podczas próby sforsowania ogrodzenia granicznego przybysze z Bliskiego Wschodu mieli używać gazu łzawiącego.

Do kolejnych niepokojów na polsko-białoruskiej granicy doszło w rejonie miejscowości Czeremcha. Dzisiaj w nocy białoruskie służby przy pomocy swojego pojazdu służbowego zaczęły wyrywać słupki ogrodzeniowe oraz rozrywać concetrinę. Żołnierze i funkcjonariusze Straży Granicznej byli w tym czasie oślepiani za pośrednictwem wiązanek laserowych i światła stroboskopowego.

To niejedyna niepokojąca informacja z dzisiejszej nocy. Niedaleko miejsca opisanego wyżej ataku doszło do próby przekroczenia granicy przez imigrantów. Według relacji polskiej Straży Granicznej, obcokrajowcy atakujący naszą granicę zostali wyposażeni przez Białorusinów w gaz łzawiący. Został on zresztą użyty przez nielegalnych imigrantów wobec polskich służb.

Białoruś najprawdopodobniej przygotowuje się do długotrwałej destabilizacji sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Wczoraj pojawiły się na niej bowiem transporty z materiałami budowlanymi, które mają posłużyć do budowy obozowiska dla imigrantów koczujących po stronie białoruskiej. Obecnie w tym rejonie znajdować ma się około tysiąca osób.

Coraz częściej imigranci są wykorzystywani do tworzenia medialnych materiałów propagandowych. Liczne nagrania pokazują białoruskich pograniczników i dziennikarzy eksponujących dzieci przyprowadzone na granicę. W ten sposób Białoruś zamierza oddziaływać na polską i zachodnią opinię publiczną.

Na podstawie: twitter.com/Straz_Graniczna, polsatnews.pl.