Boliwijski prezydent Evo Morales ogłosił wczoraj rezygnację z pełnionego stanowiska, czyniąc to pod naciskiem policji oraz wojska. Odnosząc się do ostatnich protestów społecznych oskarżył on opozycję o próbę przygotowanie zamachu stanu, a jego stanowisko popiera kilka innych państw latynoamerykańskich oraz rosyjski resort spraw zagranicznych.

W niedzielę były już boliwijski prezydent postanowił rozpisać nowe wybory prezydenckie, po tym jak przez ulice tamtejszych miast przetoczyły się protesty przeciwko rzekomemu sfałszowaniu głosowania w dniu 20 października. Dodatkowo Morales obiecał zmienić część członków państwowej komisji wyborczej, którzy byli oskarżani o pomaganie mu w wygraniu tej elekcji.

Zapowiedzi boliwijskiego polityka nie tylko nie uspokoiły nastrojów społecznych, ale doprowadziły do przejścia części policjantów na stronę protestujących. Ostatecznie Morales postanowił ustąpić wczoraj z urzędu, bo oprócz opozycji wezwała go do tego również boliwijska armia, zaś o sfałszowanie wyborów oskarżył go raport przygotowany przez Organizację Państw Amerykańskich (OAS).

Dzisiaj Morales odniósł się do wydarzeń w swoim kraju za pośrednictwem mediów społecznościowych. Na serwisie Twitter oskarżył on opozycję i armię o przygotowanie zamachu stanu, stąd jego zdaniem Carlosa Mesa i Lusi Camacho, czyli przywódcy centroprawicy, zostaną zapamiętani jako „spiskowcy i rasiści”. Obaj mają tym samym brać obecnie na siebie odpowiedzialność za obecny stan państwa i rozlew krwi na ulicach.

Solidarność z obalonym prezydentem Boliwii wyraziły niektóre państwa latynoamerykańskie, takie jak Argentyna, Kuba, Meksyk czy Wenezuela, a także Federacja Rosyjska.

Prezydent-elekt Argentyny Alberto Fernandez nazwał niedopuszczalnym łamanie boliwijskiej konstytucji, wyrażając jednocześnie nadzieję na szybkie przeprowadzenie wolnych wyborów, które wyłonią nowy boliwijski rząd. Kuba ogłosiła z kolei, że „wyraża swoją solidarność z bratem prezydentem Evo Moralesem, protagonistą i symbolem roszczeń rdzennych mieszkańców naszych Ameryk”. Wenezuelski prezydent Nicolas Maduro również poparł swojego boliwijskiego sojusznika.

W swoim oświadczeniu Rosja zwróciła z kolei uwagę na „falę przemocy” rozpętaną przez boliwijską opozycję, która przeszkodziła Moralesowi w wypełnieniu jego prezydenckiego mandatu. Było to możliwe, ponieważ „poszukiwania konstruktywnych decyzji na bazie dialogu” zostały zastąpione „rozwojem wypadków według szablonu wyreżyserowanego przewrotu”. Jednocześnie Moskwa wezwała boliwijskie elity polityczne do „rozsądku i odpowiedzialności”.

Na podstawie: telesurenglish.net, reuters.com.