Iran poinformował, że zareaguje na działania amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa, który na okres 90 dni wstrzymał wydawanie wiz obywatelom siedmiu państw muzułmańskich mających problemy z terroryzmem. Co ciekawe, na liście nie znalazły się kraje oskarżane o krzewienie na świecie radykalnego islamu, takie jak Arabia Saudyjska czy Katar.

Dekret podpisany przez Trumpa przewiduje, że przez najbliższych 90 dni wiz zezwalających na przyjazd do Stanów Zjednoczonych nie otrzymają obywatele siedmiu państw i choć dokument nie wymienia ich z nazwy, według Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego chodzi o Irak, Iran, Syrię, Sudan, Libię, Jemen i Somalię. Zdaniem nowego amerykańskiego prezydenta kraje te mają problem z terroryzmem, a dzięki jego działaniom możliwy będzie „dogłębny wgląd w sytuację”. Ponadto do odwołania zawieszono przyjmowanie uchodźców z Syrii, natomiast przez 120 najbliższych dni nie zostanie wdrożona admisja osób uciekających przed prześladowaniami w innych krajach. Wyjątek mają stanowić jedynie przedstawiciele mniejszości religijnych (czyli głównie chrześcijanie) prześladowani w krajach muzułmańskich.

Oburzenie amerykańskimi restrykcjami wyraził przede wszystkim Iran, który zapowiada działania odwetowe. Tamtejszy minister spraw zagranicznych, Mohammad Dżawad Zarif powiedział, że jego kraj podejmie decyzje polityczne i administracyjne, których celem będzie ochrona dobrego imienia państwa irańskiego oraz wyznawców islamu, ponieważ dekret podpisany przez Trumpa był „otwartą zniewagą wobec irańskiego narodu i świata muzułmańskiego”. Irański rząd w swoim oświadczeniu podkreślił, że dostrzega on różnicę pomiędzy zwykłymi Amerykanami i wrogą polityką amerykańskiego rządu.

Dekret spowodował już sądowy pozew, który został wygrany przez dwójkę Irakijczyków. Sąd federalny w Nowym Jorku zdecydował się wydać zezwolenie na warunkowy pobyt dwóch osób, którym odmówiono wjazdu do Stanów Zjednoczonych na podstawie dokumentu podpisanego przez Trumpa. Decyzja nowego amerykańskiego prezydenta spowodowała zresztą chaos oraz protesty na największych lotniskach, ponieważ kilkadziesiąt osób zostało na nich aresztowanych oraz doszło do rozdzielania arabskich rodzin.

Choć administracja Trumpa tłumaczy, że tym samym walczy z islamskim ekstremizmem, z pewnością zastanawiający jest fakt, iż restrykcjami nie zostały objęte radykalne państwa Zatoki Perskiej oskarżane o finansowanie na całym świecie terroryzmu oraz krzewienie radykalnego islamu.

Na podstawie: presstv.ir, polskieradio.pl, breitbart.com.