Rywalizacja z Marine Le Pen powoduje zmiany w retoryce francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona. Zaczął on właśnie dostrzegać wady i ułomności międzynarodowego systemu społeczno-ekonomicznego. Z krytyką z jego strony spotkała się między innymi obecna forma kapitalizmu, czyli kapitalizm finansowy nie potrafiący poradzić sobie z problemem nierówności społecznych.

Oczywiście zmiana niektórych poglądów Macrona nie oznacza, że całkowicie wycofał się z opiewania systemu demoliberalnego. Jego zdaniem to właśnie jego obecne niedoskonałości spowodowały „odrodzenie się teokratycznych i autorytarnych potęg regionalnych”. Z tego powodu proponuje on zwłaszcza powrót do międzynarodowych relacji o charakterze multilateralizmu.

Tym samym największe mocarstwa prowadziłyby dialog, aby mogły wspólnie decydować o ładzie światowym. Do tego potrzebna jest jednak „Europa silna i polityczna”. Tylko wówczas, według Macrona, możliwe jest jej wpływanie na nowy kształt relacji międzynarodowych.

Wspomniana tendencja do popierania „autorytarnych” przywódców ma z kolei brać się z braku elementów pozwalających na rozwój klasy średniej. Społeczeństwa są więc coraz bardziej rozczarowane demokracją, bo z roku na rok ich jakość życia pogarsza się. Francuski prezydent winą za taki stan rzeczy obarcza współczesny kapitalizm. W swoim obecnym kształcie nie daje on bowiem możliwości zarządzania nierównościami społecznymi.

Kapitalizm finansowy stał się scentralizowany i nadmiernie skoncentrowany, dlatego konieczna jest jego przebudowa. Macron dostrzega w tym kontekście niemożność rozwiązania tego problemu poprzez pojedyncze państwo. Na szczeblu krajowym konieczna jest lepsza edukacja i opieka zdrowotna, natomiast na szczeblu międzynarodowym załatwienie elementów związanych z celami klimatycznymi i związanymi ze stabilizacją systemu.

Na podstawie: elysee.fr/en, pap.pl.