Niemieccy postkomuniści z partii Die Linke muszą mierzyć się z poważnym kryzysem wewnątrz ugrupowania. Na jaw wychodzą bowiem skandale seksualne, które miały mieć miejsce w kilku jej lokalnych strukturach. Chodzi głównie o przypadki molestowania seksualnego oraz „toksycznej kultury macho”.

Lewicowy tygodnik „Der Spiegel” jako pierwszy opisał wydarzenia, do których miało dojść w organizacji partyjnej Die Linke w landzie Hesji. Przypadki przemocy seksualnej w tamtejszych strukturach mają być udokumentowane nie tylko poprzez oświadczenia pokrzywdzonych kobiet i mężczyzn.

W posiadaniu pisma znalazły się bowiem zapisy czatów w mediach społecznościowych, e-maile oraz zdjęcia. Można dowiedzieć się z nich o napastowaniu seksualnym, nadużywaniu władzy i występowaniu „toksycznej kultury macho” wśród niemieckiej skrajnej lewicy.

Sprawa zatacza zresztą coraz szersze kręgi i nie dotyczy już jedynie wspomnianej Hesji. Łącznie przypadki molestowania miały być zgłoszone przez 20 osób należących także do innych lokalnych struktur Die Linke.

Samo ugrupowanie twierdzi, że podeszło do sprawy bardzo poważnie i zajmuje się jej wyjaśnianiem. Jego liderzy mieli dowiedzieć się o nieprawidłowościach już w listopadzie ubiegłego roku, dlatego od tego czasu prowadzą swoje wewnętrzne postępowanie.

Jednocześnie współprzewodnicząca partii Janine Wissler odrzuca oskarżenia dotyczące „ochrony kogokolwiek” przed konsekwencjami. Tymczasem była ona szefową struktur w Hesji, gdy miało dojść do wspomnianych czynów. Wissler twierdzi jednak, że nikt jej o tym nie informował.

W listopadzie ubiegłego roku miała ona dopiero otrzymać zrzut ekranu z Instagrama. Młoda kobieta w zamieszczonym na nim poście zarzuciła jednemu z wpływowych polityków molestowanie. Miała ona dodatkowo być molestowana przez jednego z działaczy Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD).

Partyjna młodzieżówka Linksjugend 'solid, odnosząc się do doniesień „Der Spiegel”, napisała o „policzku wymierzonym całemu ruchowi”. Dodatkowo wezwała do „wiarygodnej, feministycznej przemiany w ugrupowaniu”, a także do „rezygnacji wszystkich osób zamieszanych w skandal”.

Na podstawie: fr.de, deutschlandfunk.de