Naftali Bennet został pierwszym w historii premierem Izraela, który odwiedził jedno z państw arabskich położonych w Zatoce Perskiej. W Bahrajnie rozmawiał z tamtejszym królem Hamadem ibn Isa Al Chalifem oraz kilkoma ministrami. Izrael jest więc zainteresowany pogłębieniem relacji z Bahrajnem w kilku dziedzinach gospodarki.

Wizyta szefa syjonistycznego rządu w Zatoce Perskiej była oczywiście możliwa dzięki umowie o normalizacji stosunków z państwami arabskimi. Do jej podpisania we wrześniu 2020 roku doprowadził były amerykański prezydent Donald Trump. Izrael i Bahrajn zawały więc wówczas w Waszyngtonie „Deklarację o pokoju”, choć już wcześniej oba państwa utrzymywały nieformalne relacje.

We wtorek Bennet został powitany na lotnisku w Manamie przez księcia koronnego Salmana bin Hamada Al Chalifę, pełniącego jednocześnie funkcję bahrajńskiego premiera i strażnika Pałacu Królewskiego. Premier Izraela podkreślił, że przybył do Bahrajnu „w duchu dobrej woli, współpracy i wspólnego przeciwstawiania się różnym wyzwaniom”.

Bahrański król i izraelski premier podkreślali, że są zainteresowani dalszym promowaniem dwustronnych stosunków, a także wspólną pracą na rzecz obopólnych interesów. Oba kraje zadeklarowały także prowadzenie wspólnej polityki w zakresie „regionalnego bezpieczeństwa, pokoju i stabilności”.

Bennet spotkał się również z kilkoma ministrami w rządzie Bahrajnu. Rozmawiał z nimi głównie o rozwoju obustronnej współpracy w różnych dziedzinach gospodarki. Izrael i Bahrajn mają więc realizować wspólne projekty w zakresie energetyki, rozwoju, gospodarki, turystyki i „architekturze regionalnej”.

Jeszcze na początku tego miesiąca Tel Awiw i Manama podpisały wspólny pakt obronny. Poza tym Bahrajn ogłosił, że izraelski oficer będzie na stałe stacjonował w stolicy tego kraju, w której znajduje się również baza Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych.

Na podstawie: aljazeera.com, timesofisrael.com.

fot. mofa.gov.bh.