Gdy nasze media zajmują się przyznaniem ubiegłorocznej nagrody Nobla niejakiej Oldze Tokarczuk, na świecie duże kontrowersje wywołała decyzja dotycząca nadania tegorocznego wyróżnienia. Otrzymał je bowiem austriacki pisarz Peter Handke, który zwracał uwagę na prześladowania Serbów podczas wojny na Bałkanach oraz przemawiał na pogrzebie byłego jugosłowiańskiego i serbskiego prezydenta Slobodana Miloševicia.

Kapituła Szwedzkiej Królewskiej Akademii Nauk oficjalnie przyznał swoją nagrodę literacką Handkemu za „wpływową pracę, która wraz z językową pomysłowością zgłębiła peryferie i specyficzność ludzkiego doświadczenia”. Urodzony w 1942 roku austriacki pisarz w swoich książkach często odwoływał się do swoich bałkańskich doświadczeń, zaś jego matka należała do słoweńskiej mniejszości zamieszkującej do dzisiaj terytorium Austrii.

Pierwszy raz Handke wywołał kontrowersje w 1996 roku, gdy opublikował „Podróż zimową nad Dunaj, Sawę, Morawę i Drinę albo sprawiedliwość dla Serbii”, w której ukazywał naród serbski jako główną ofiarę toczącej się wówczas wciąż wojny w Jugosławii. Miał on znajdować się w dobrej komitywie ze wspomnianym już Miloševiciem, stąd były serbski i jugosłowiański prezydent powołał go nawet jako świadka na toczący się przeciwko niemu proces przed Trybunałem w Hadze, lecz Handke odmówi stawienia się na nim.

Austriacki pisarz wydał jednak esej „Zakamuflowana wypowiedź świadka w procesie przeciwko Slobodanowi Miloševićowi”, a przede wszystkim wielokrotnie stawał w obronie Serbów. Jego zdaniem sytuacja Serbów była porównywalna do tej, która stała się udziałem Żydów podczas Holokaustu, natomiast kwestia rzekomej masakry bośniackich muzułmanów w Srebrenicy została zmanipulowana, podobnie jak oblężenie Sarajewa. Poza tym noblista wygłosił mowę na pogrzebie Miloševicia.

Właśnie z wyżej wymienionych powodów jest on obecnie zaciekle atakowany, oczywiście wraz ze wspomnianą Akademią Nauk. Najbardziej oburzeni przyznaniem mu Nobla są przedstawiciele rodzin rzekomych ofiar Srebrenicy, a także przedstawiciele władz Albanii i Kosowa. Zdaniem albańskich nacjonalistów osoby odpowiadające za nagrodę są „bezwstydne”, zaś ich decyzja „niedorzeczna” i „haniebna”.

Na podstawie: reuters.com, danas.rs.