aipackurwyOrganizacja AIPAC lobbująca na rzecz Izraela wśród polityków w Stanach Zjednoczonych odcięła się od wypowiedzi Donalda Trumpa, który w trakcie wystąpienia przed członkami AIPAC ostro krytykował stosunek Barracka Obamy do kwestii izraelskiej.

Walczący o republikańską nominację w wyborach prezydenckich Trump wystąpił podczas konferencji zorganizowanej przez AIPAC. W swoim wystąpieniu zapewniał, że przez całe życie był zwolennikiem i prawdziwym przyjacielem Izraela, uczestniczącym chociażby w 2004 r. w szczytowym momencie palestyńskiej Intifady Al-Aksa w manifestacji poparcia dla polityki izraelskiego rządu. Trump dodał, iż jego celem nie jest jednak schlebianie społeczności żydowskiej w USA, ale podejmowanie realnych działań na rzecz proizraelskiej polityki państwa amerykańskiego.

Republikański polityk stwierdził, że jego priorytetem w tej kwestii jest zerwanie porozumienia nuklearnego z Iranem, które jest w jego opinii katastrofalne dla Stanów Zjednoczonych, Izraela i całego Bliskiego Wschodu, bowiem odblokowuje ono aktywa państwa oskarżanego o wspieranie międzynarodowego terroryzmu, jednocześnie nie dając nic w zamian. Trump chce więc zneutralizować jakiekolwiek wpływy Iranu w regionie, a także osłabić jego gospodarkę i zakończyć program nuklearny realizowany przez Teheran.

Krytyka porozumienia z Iranem oznaczała jednocześnie ostry atak Trumpa na urzędującego prezydenta Barracka Obamę. Trump powiedział, że Obama w czasie swojej prezydentury udowodnił, iż jest najgorszą rzeczą jaka kiedykolwiek spotkała Izrael, ponieważ polityka Obamy i Hilary Clinton polegała na naciskach na przyjaciołach USA i nagradzaniu wrogów tego państwa. Republikanin zwracał chociażby uwagę na dobre relacje Obamy z palestyńskim prezydentem Mahmudem Abbasem, choć w Palestynie ma rozwijać się kultura nienawiści wobec Żydów. Trump obiecał więc przeniesienie amerykańskiej ambasady do Jerozolimy oraz zmuszenie Palestyńczyków do uznania tego miasta za oficjalną stolicę Izraela.

Choć część uczestników konferencji AIPAC nagrodziła Trumpa oklaskami, od jego słów odcięło się kierownictwo organizacji. Szef AIPAC Lillian Pinkus powiedział bowiem, że jego grupa lobbingowa odcina się od wystąpienia republikańskiego polityka, ponieważ mimo różnic politycznych z Obamą, AIPAC szanuje urząd prezydenta USA i nie może tolerować podobnych ataków. Wielu działaczy AIPAC miało z przykrością przyjąć wystąpienie Trumpa. Pinkus skrytykował jednocześnie osoby nagradzające Trumpa oklaskami.

Na podstawie: theguardian.com, haaretz.com, donaldjtrump.com.