Grupa współpracująca z Państwem Islamskim miała zabić od 160 do prawie 200 bojowników nazywanych przez media „umiarkowanymi rebeliantami”. To efekt starć pomiędzy islamskimi ekstremistami w prowincji Idlib w północno-zachodniej części kraju, która jest kontrolowana przez kilka grup powiązanych z Państwem Islamskim, dawną Al-Kaidą oraz Wolną Armią Syryjską.

SITE Intelligence Group donosi, że w ubiegłym tygodniu przez kilka dni trwały intensywne walki pomiędzy różnymi frakcjami, które kontrolują tereny prowincji Idlib, znajdującej się kilkadziesiąt kilometrów na zachód od Aleppo. W trakcie starć grupa Jund Al-Aksa, stowarzyszona z Państwem Islamskim, miała pojmać kilkudziesięciu bojowników „umiarkowanej opozycji” z Wolnej Armii Syryjskiej (FSA), a następnie stracić blisko 70 osób. Egzekucja miała być odwetem za wysłanie przez FSA delegatów na rozmowy pokojowe na temat Syrii w kazachskiej Astanie.

Szef wywodzącej się z FSA grupy Jaysh an-Nasr poinformował natomiast, że ogółem zabitych miało zostać 160 „umiarkowanych rebeliantów” z FSA, a także kolejnych 43 bojowników stworzonej pod koniec stycznia grupy Tahrir al-Sham, która zjednoczyła w swoich szeregach dawną syryjską Al-Kaidę oraz szereg bojówek dozbrajanych wcześniej przez państwa zachodnie i Arabię Saudyjską.

Starcia w prowincji Idlib trwają co najmniej od połowy stycznia, a ich efektem było zjednoczenie się wspomnianych ugrupowań w nową grupę Tahrir al-Sham. Tworzące ją osoby konkurują na tym terytorium z Jund al-Aksa oraz salaficką Ahrar al-Sham (Front Wyzwolenia Ludności Lewantu). Dodatkowo prowincja jest bombardowana przez rosyjskie lotnictwo.

Na podstawie: presstv.ir, middleasteye.com.