Zmiany na węgierskich uniwersytetach najprawdopodobniej zakończą możliwość uzyskania dyplomów z gender studies, które oferowane są głównie przez uczelnie należące do zagranicznych podmiotów, w tym do miliardera Georga Sorosa. Domaga się tego chadecki koalicjant rządzącego Fideszu, uznający słusznie, że taki kierunek nie ma niczego wspólnego z nauką, ale jest promowaniem destrukcyjnej ideologii.

Nowe prawo dotyczące szkolnictwa wyższego na Węgrzech uderza głównie w zagraniczne ośrodki, w tym w sponsorowany przez Sorosa Uniwersytet Środkowoeuropejski w Budapeszcie, ale jego celem jest też zmiana całego systemu akademickiego. Z tego powodu na początku bieżącego tygodnia uniwersytety dostały 24 godziny na wyrażenie swojej opinii na temat nowych porządków, wśród których znajduje się między innymi zakaz prowadzenia gender studies.

Odpowiednie zapisy w prawie dotyczącym tej kwestii zostały wprowadzone pod naciskiem Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej (KDNP), czyli koalicjanta Fideszu. W lutym organizacja młodzieżowa ugrupowania wystosowała specjalny list, w którym nazywała gender studies promowaniem niepotrzebnej i destrukcyjnej ideologii, nie mającej nic wspólnego z nauką. Wniosek ten został jak widać uwzględniony i na węgierskich uniwersytetach ma nie być ani tego kierunku, ani też debat na temat gender.

Na podstawie: hvg.hu, 24.hu.