Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że w ciągu najbliższych dwóch dni „międzynarodowi specjaliści” mają przeprowadzić prowokację z rzekomym użyciem broni chemicznej, aby tym samym uzasadnić kolejny atak Stanów Zjednoczonych na Syryjską Republikę Arabską. Do całego zdarzenia ma dojść w miejscowości Kafr Zajta znajdującej się wciąż pod kontrolą tamtejszych „rebeliantów”, gdzie po raz kolejny zobaczymy w akcji osławione „Białe Hełmy”.

O przygotowywanej prowokacji z udziałem broni chemicznej poinformował rzecznik rosyjskiego resortu obrony, Igor Konaszenkow. Według Rosjan do całego wydarzenia dojdzie w miejscowości Kafr Zajta, która znajduje się na południu kontrolowanej przez „rebeliantów” prowincji Idlib, niedaleko terenów zajmowanych już przez siły Syryjskiej Armii Arabskiej. Do Kafr Zajta mieli już zostać zwiezieni statyści z innych części tego regionu, z którymi pracują obecnie „zagraniczni specjaliści”.

Cała akcja ma zostać zainscenizowana tak, aby grupa mieszkańców rzekomo cierpiała z powodu użycia broni chemicznej i bomb beczkowych przez syryjskie wojsko, zaś pomocy udzielali im przedstawiciele osławionych „Białych Hełmów”. Następnie nagranie całej inscenizacji ma trafić do anglojęzycznych i środkowoeuropejskich mediów, uzasadniając kolejne uderzenie państw zachodnich na Syrię.

Już kilka dni temu Rosja twierdziła, iż Stany Zjednoczone, Francja oraz Wielka Brytania przygotowują się do przeprowadzenia planowanego ataku na syryjskie terytorium, o czym świadczyły deklaracje Białego Domu dotyczące uderzenia na Syrię w przypadku użycia w niej broni chemicznej. Od kilku dni w rejonie Zatoki Perskiej znajduje się zresztą amerykański niszczyciel z arsenałem pocisków rakietowych.

Na podstawie: rt.com, sana.sy.