Udzielający pomocy prawnej pracownikom ze wschodu, doktor Piotr Sabat twierdzi, że spora grupa polskich przedsiębiorców wyspecjalizowała się w oszukiwaniu Ukraińców. Najczęściej zatrudniają więc ich na czarno, a następnie odmawiają zapłaty części wynagrodzenia za ich pracę. Wypominanie części pracodawców podobnych praktyk najczęściej kończy się groźbami z ich strony i zapowiedzią zgłoszenia do prokuratury oskarżenia o stalking.

Prawnik w rozmowie z portalem Forsal.pl przedstawia kilka przypadków jakimi zdarzyło mu się już zajmować, przy czym najczęściej dotyczą one oszustw związanych z niewypłacaniem wynagrodzenia lub potrącaniem z niego poważnych kwot. Wielu Ukraińców pracuje więc w Polsce na czarno, czyli „nie ratuje Zakładu Ubezpieczeń Społecznych” jak twierdzi pro-imigracyjne lobby, ponieważ wbrew zapowiedziom pracodawcy wcale nie zgłaszają ich w odpowiednich urzędach.

Swoje robią też agencje pośrednictwa pracy, które bardzo często, zwłaszcza po zwolnieniu się imigrantów z pracy, nie wypłacają im ostatniej pensji. Bardzo często pracodawcy w ogóle nie wiedzą o tym procederze, zaś agencje zrobiły z niego swój własny pomysł na biznes. Sabat przyznaje przy tym, iż wina bardzo często leży po obu stronach, bo ukraińscy pracownicy potrafią nie przykładać się do pracy i nagle znikać.

Nie zmienia to jednak faktu, że pracodawcy oszukujący Ukraińców bardzo często pozostają bezkarni. Najczęściej na upomnienia ze strony prawników reagują gniewem, przestają odbierać telefony, lub też straszą wnioskami do prokuratury w kwestii uporczywego stalkingu. Niektórzy przedsiębiorcy przyznają się jednak do winy i wówczas decydują się zapłacić zaległe pieniądze.

Na podstawie: forsal.pl.