Wicepremier i minister szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin zdecydował się na kilka słów szczerości, dlatego przyznał wprost, że obóz Prawa i Sprawiedliwości oraz Zjednoczonej Prawicy „przedobrzył z obietnicami”. Z tego powodu mogły się one „zdezawuować”, a to w przyszłym roku może doprowadzić do zbyt słabego wyniku, aby politycy skupieni wokół Jarosława Kaczyńskiego mogli ponownie rządzić samodzielnie.

Były polityk Platformy Obywatelskiej udzielił wywiadu tygodnikowi „Do Rzeczy”, którego dziennikarze pytali go o bieżące sprawy związane m.in. z Marszem Niepodległości. W tej kwestii Gowin krytykował warszawską prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz, ponieważ jego zdaniem poprzez swój zakaz mogła ona chcieć wywołać zamieszki. Byłyby one bowiem niekorzystne dla wizerunku Polski w świecie i dałyby paliwo liberalnej opozycji.

Gowin nie ukrywa jednak, że sam obóz rządzący popełnił poważne błędy, stąd tak druzgocąca jego porażka w wyborach w dużych miastach. Zdaniem szefa Porozumienia, Zjednoczona Prawica popełniła błąd spotem o uchodźcach (choć on sam ma sprzeciwiać się islamskiej imigracji), natomiast jej przeciwnicy sprawnie wykorzystali narrację o możliwym opuszczeniu Unii Europejskiej przez Polskę.

Jednocześnie PiS miał „przedobrzyć z obietnicami”, ponieważ „było ich tak dużo, że zaczęły się dewaluować”. Z tego powodu już w przyszłym roku rządzący mogą mieć problem, bo zdaniem Gowina widoczna jest dynamika rosnącej niechęci do PiS i prawicy jako takiej, a to może doprowadzić do sytuacji w której „skala zwycięstwa może się okazać zbyt mała by kontynuować rządy Zjednoczonej Prawicy”.

Na podstawie: dorzeczy.pl.