Od dawna występy zagranicznych zawodników w polskim ligowym futbolu wzbudzają sporo kontrowersji, bo większość z nich, delikatnie rzecz ujmując, wcale nie podwyższa poziomu krajowych drużyn. Polski Związek Piłki Nożnej złożył jednak nową propozycję, która co prawda wprowadza obowiązek przebywania na boisku przynajmniej jednego młodzieżowca, lecz jednocześnie znosi limity dla obcokrajowców spoza Unii Europejskiej.

„Przegląd Sportowy” informuje, że PZPN już niedługo przedstawi swoje rozwiązania, mające zreformować LOTTO Ekstraklasę, czyli najwyższy piłkarski poziom rozgrywkowy w naszym kraju. Najważniejszą z proponowanych zmian jest wprowadzenie limitu przebywania na boisku co najmniej jednego młodzieżowca, co ma pomóc w promowaniu utalentowanych młodych piłkarzy. Wyjątek stanowiłaby pozycja bramkarza – gdyby grał na niej młodzieżowiec, po jego zmianie choćby w wyniku kontuzji w drużynie nie musiałby grać dalej piłkarz poniżej 21. roku życia.

Najbardziej kontrowersyjny wydaje się być jednak kolejna propozycja PZPN-u, który chce jednocześnie znieść limit dla obcokrajowców spoza Unii Europejskiej. Do tej pory, a dokładniej od sezonu 2016/2017, na boisku mogło przebywać ich zaledwie dwóch, natomiast teraz kluby nie będą związane żadnymi formalnymi ograniczeniami.

Jak dotąd większość zawodników zagranicznych ściąganych do naszej ligi nie podnosiło jej poziomu, dlatego częstokroć byli oni określani popularnie mianem „szrotu”. Można mieć więc poważne wątpliwości, czy zalewanie naszego piłkarskiego rynku cudzoziemcami spoza UE jest rzeczywiście dobrym pomysłem, czy też może doprowadzi to do jeszcze mniejszego kładzenia nacisku na rozwój akademii dla młodzieży.

Przykład patologicznego wykorzystywania braku limitów dla obcokrajowców polscy kibice obserwowali kilkanaście lat temu. Biznesmen Antoni Ptak w rundzie wiosennej sezonu 2005/2006 oparł swoją drużynę niemal wyłącznie na Brazylijczykach, co zakończyło się dopiero 10. miejscem w lidze, a rok później degradacją szczecińskiego klubu z Ekstraklasy. Z brazylijskiego zaciągu sprawdził się przy tym zaledwie jeden zawodnik.

Na podstawie: przegladsportowy.pl.