Według doniesień amerykańskich mediów, wojsko Stanów Zjednoczonych w ostatnich dniach zwiększyło liczbę lotów rozpoznawczych w międzynarodowej przestrzeni powietrznej u wybrzeży Wenezueli. Jednocześnie do Kolumbii udał się wiceprezydent Mike Pence, który spotkał się z samozwańczym prezydentem i liderem opozycji Juanem Guaido. W obawie przed obcą interwencją wojskową wenezuelska armia koncentruje więc swoje siły na granicy z Kolumbią.

Stacja CNN, powołując się na słowa dwóch anonimowych amerykańskich oficerów, poinformowała o zwiększonej liczbie amerykańskich lotów rozpoznawczych prowadzonych w międzynarodowej przestrzeni powietrznej niedaleko wenezuelskiego wybrzeża, aby dzięki temu zdobyć dane wywiadowcze dotyczące sytuacji w tym państwie. Jednocześnie Amerykanie nie naruszają jednak wenezuelskich granic, ponieważ chcą rzekomo zaatakować jedynie po uderzeniu w swoje aktywa na terenie Wenezueli.

Wczoraj do Bogoty udał się natomiast wspomniany Pence. Amerykański wiceprezydent spotkał się w stolicy Kolumbii z Guaido, aby porozmawiać na temat obecnej sytuacji w Wenezueli. Jednocześnie Pence podkreślił, że „czas podjąć działania” przeciwko wenezuelskiemu prezydentowi Nicolasowi Maduro, głównie poprzez wdrożenie nowych sankcji uderzających w jego kraj. Ponadto zapewnił on lidera wenezuelskiej opozycji o „stuprocentowym poparciu” dla jego osoby ze strony prezydenta Donalda Trumpa.

Wenezuelskie władze obawiają się więc amerykańskiej interwencji, dlatego kilka dni temu Caracas oficjalnie zerwało stosunki dyplomatyczne z Bogotą, a także zamknęło granice z Kolumbią i Brazylią. Ponadto na granicach z tymi dwoma państwami wzmocniono obecność wenezuelskiego wojska, ponieważ zwolennicy opozycji domagają się wpuszczenia rzekomej pomocy humanitarnej dostarczanej przez sąsiednie państwa.

Na podstawie: cnn.com, breitbart.com, ultimasnoticias.com.ve.