Tylko w ubiegłym tygodniu brytyjska policja aresztowała dokładnie 131 osób, które podejrzewane są o popełnianie przestępstw seksualnych wobec nieletnich za pośrednictwem internetu. Ogółem szacuje się, że od 2012 roku liczba tego typu zdarzeń wzrosła o blisko 700 procent, co zdaniem tamtejszych służb jest winą coraz lepszych sposobów na zachowanie anonimowości w sieci.

Ubiegłotygodniowa obława brytyjskich funkcjonariuszy nie jest niczym nowym, ponieważ miesięcznie szacuje się, że pod zarzutem rozpowszechniania dziecięcej pedofilii aresztowanych zostaje na terenie Wielkiej Brytanii około 400 osób. Dziennie zgłaszane są natomiast 23 przypadki zgłoszeń dotyczących przemocy seksualnej wobec dzieci, jaka ma miejsce w sieci internetowej.

Wspomniane zatrzymanie 131 osób miało miejsce przed wystąpieniem brytyjskiego ministra spraw wewnętrznych Sajida Javida, który poinformował opinię publiczną o rejestrze blisko 80 tysięcy osób stanowiących zagrożenie dla dzieci korzystających z sieci internetowej. Ogółem od 2012 roku odnotowano z kolei blisko 700 proc. wzrost liczby zgłoszeń dotyczących tego rodzaju przestępstw.

Tamtejszy minister spraw wewnętrznych Jeremy Hunt wcześniej skrytykował dostawców usług internetowych, wzywając ich do większej współpracy z organami ścigania w celu ustalenia sprawców internetowych przestępstw. Jego zdaniem jest to bowiem obecnie utrudnione, ponieważ firmy takie jak Google czy odmawiają kooperacji w celu usuwania zakazanych treści. Dodatkowo internetowe koncerny pozwalają na coraz lepsze szyfrowanie wiadomości, co także daje większe pole manewru pedofilom.

Na podstawie: news.sky.com.