Kilkaset osób uczestniczyło wczoraj w proteście przeciwko cygańskiej przestępczości w bułgarskiej miejscowości Gabrowo, zaś część z nich postanowiła przeprowadzić ostrzejszą dyskusję z tamtejszą policją. Lokalni mieszkańcy oraz nacjonaliści mają dosyć aktów kryminalnych popełnianych przez miejscowych Cyganów, którzy dodatkowo otrzymują pieniądze z pomocy społecznej.

W kolejnym dniu protestów na ulice Gabrowa w północnej Bułgarii wyszło około 800-900 osób, przy czym zdaniem policji od pokojowych demonstrantów oderwała się grupa młodych zamaskowanych ludzi, którzy wieczorem mieli doprowadzić między innymi do starć z wysłanymi na miejsce oddziałami policyjnymi. Ostatecznie funkcjonariuszom udało się aresztować tylko cztery osoby, natomiast identyfikacja pozostałych uczestników zamieszek nie była możliwa z powodu zasłaniania przez nich twarzy.

Jednocześnie policja zablokowała sieć internetową i otoczyła miasto, aby nie dopuścić do pojawiania się w nim kolejnych grup przeciwników pobłażania cygańskiej przestępczości. Centroprawicowy minister spraw wewnętrznych Tomisław Donczew podkreślił, że funkcjonariusze będą znajdować się w Gabrowie dopóki będzie to konieczne, ponieważ ich zadaniem jest pilnować porządku publicznego. Jego zdaniem każda grupa społeczna może przy tym protestować, ale nie powinna z tego powodu naruszać obowiązującego prawa.

Protesty w Gabrowie są wynikiem nagrania opublikowanego w sieci internetowej w ubiegłą niedzielę, na którym widać kilku młodych Cyganów okradających sklep i bijących jednego ze sprzedawców próbujących ich powstrzymać. Wideo zostało szybko rozpowszechnione w bułgarskim internecie, oburzając znaczną część społeczeństwa zmęczonego cygańską przestępczością i hojnym obdarowywaniem Romów beneficjami z pomocy społecznej. Sam Donczew stwierdził zresztą, że Bułgarzy słusznie odczuwają gniew z powodu wydarzeń w północnej części kraju.

Na podstawie: vesti.bg.