Kilkadziesiąt ambasad i przedstawicielstw obcych państw wsparło tegoroczną Paradę Równości w Warszawie, pouczając Polaków w kwestiach „tolerancji” i wspierania środowisk mniejszości seksualnych. Wśród nich znaleźli się także dyplomaci „naszych najbliższych sojuszników”, czyli Stanów Zjednoczonych i Izraela, którzy wzięli zresztą udział we wczorajszej demonstracji.

List w sprawie przemarszu dewiantów jest publikowany rokrocznie, zaś w tym roku zbiórkę podpisów koordynowała ambasada Wielkiej Brytanii. Ostatecznie podpisali się pod nim przedstawiciele 53 ambasad i przedstawicielstw dyplomatycznych obcych państw, którzy powołując się na Powszechną Deklarację Praw Człowieka stwierdzili, że należy „bronić społeczności wymagających ochrony przed słownymi i fizycznymi atakami oraz mową nienawiści” oraz „wspólnie pracować na rzecz niedyskryminacji, tolerancji i wzajemnej akceptacji”.

Pod powyższą deklaracją tradycyjnie podpisały się również ambasady Stanów Zjednoczonych oraz Izraela, czyli główni „sojusznicy” obecnej polskiej dyplomacji. We wczorajszej Paradzie Równości wzięła więc udział syjonistyczna ambasador Anna Azari, natomiast część jej uczestników wzywała wcześniej do utworzenia „Boku Żydowskiego” podczas tej demonstracji. Nie zabrakło na niej także pracowników amerykańskiej ambasady, którzy nieśli ze sobą okolicznościowy baner.

Demonstracja zboczeńców, odbywająca się pod patronatem prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego, wzbudziła sporo kontrowersji. W jej trakcie doszło między innymi do parodiowania katolickiej Mszy Świętej, zaś część jej uczestników w wypowiedziach dla mediów z pogardą wypowiadała się na temat ludzi o odmiennych poglądach.

Na podstawie: wyborcza.pl, wp.pl, dorzeczy.pl, twitter.com.