Wśród sieci handlowych rzeczywiście płacących podatki należne państwu można znaleźć zaledwie pojedyncze przykłady, wśród których najbardziej rozpoznawalnymi markami są Biedronka i Rossmann. Dziesięć z trzydziestu sześciu największych firm handlowych w ogóle nie wykazuje dochodów do opodatkowania, co dotyczy chociażby brytyjskiego Tesco czy francuskiego Intermarche.

Portal Money.pl postanowił przeanalizować zestawienie podatników CIT prowadzone przez Ministerstwo Finansów. Wynika z niego przede wszystkim, że dziesięć z 36 największych przedsiębiorstw handlu detalicznego, nie zapłaciło w ubiegłym roku ani złotówki z tytułu podatku dochodowego, natomiast kilka z firm działających w tej branży już od wielu lat działa „charytatywnie”, bo rzekomo przynosi straty.

Ogółem działające na terenie Polski sieci handlowe odnotowały 231 mld zł przychodów, ale uzyskały już tylko 8,4 mld zł zysku brutto i zapłaciły tylko 1,6 mld zł podatku dochodowego. Wśród jego płatników znalazły się należąca do Portugalczyków sieć hipermarketów Biedronka czy drogerie niemieckiego Rossmanna. W ubiegłym roku ani złotówki nie odprowadziły do budżetu brytyjskie Tesco, francuskie Intermarche i Auchan czy też holenderskie Macro Cash and Carry i Drogerie Natura.

W niektórych przypadkach dzieje się tak od lat, dlatego choćby niemiecki Lidl po raz ostatni wykazał dochód w 2016 r. Francuski Carrefour przy obrotach w wysokości 9,2 mld zł zapłacił z kolei tylko 17 mln zł na opłacenie CIT, zaś zyski oficjalnie wykazuje dopiero od trzech lat.

Omijanie przepisów podatkowych jest oczywiście możliwe dzięki oszustwom oraz naginaniu prawa. Najczęściej sieci handlowe kupują towar od swoich zagranicznych spółek matek po zawyżonych cenach, po czym sprzedają go następnie bez żadnego zysku albo tylko z małymi korzyściami, dlatego per saldo w Polsce wychodzą na minus. Spółki matki rozliczają się z kolei z danin w rajach podatkowych.

Na podstawie: money.pl.