Trzecia odsłona rządowej „Tarczy antykryzysowej” uderza w pracowników jeszcze mocniej niż jej dwie poprzednie wersje. Przedsiębiorcy będą mogli między innymi zwalniać zatrudnione przez siebie osoby za pośrednictwem poczty elektronicznej, a w kwestii obniżki wynagrodzeń nie będą musieli podejmować rozmów z przedstawicielami pracowników albo związkami zawodowymi.

„Dziennik Gazeta Prawna” i „Rzeczpospolita” dotarły do zapisów projektu zmian w polskim prawie, który na początku tego tygodnia ma zostać złożony w Sejmie i następnie przez niego przyjęty. Zmiany proponowane przez rząd Mateusza Morawieckiego są skrajnie niekorzystne dla pracowników, chociaż już dwie poprzednie wersje „Tarczy antykryzysowej” uderzały w ich prawa. Warto przypomnieć, że przewidują one możliwość nakazania pracownikowi wypoczynku w miejscu wyznaczonym przez pracodawcę, czy też wydłużały dobowy wymiar nieprzerwanej pracy do 12 godzin.

Nowe przepisy jeszcze bardziej przykręcają śrubę zatrudnionym. W ramach walki z kryzysem spowodowanym pandemią koronawirusa, przedsiębiorcy będą mogli chociażby dużo łatwiej zwolnić swoich pracowników, bo uczynią to choćby poprzez wysłanie e-maila. Przede wszystkim utraty pracy mogą obawiać się osoby posiadające dodatkowy dochód. Pierwsi w kolejce do zwolnienia mają się znajdować emeryci, renciści czy rentierzy.

Redukcja zatrudnienia poprzez pocztę elektroniczną daje też możliwość niepodejmowania jakichkolwiek rozmów z załogą lub związkami zawodowymi. Brak procedury zwolnień grupowych to nie jedyny kontrowersyjny zapis w tym kontekście, ponieważ pracownikowi nie będzie też przysługiwała odprawa, choć zostanie przecież wyrzucony z powodu przyczyn stojących po stronie pracodawcy. Sam spadek obrotów firmy da jej zresztą możliwość zawieszenia procedur i innych porozumień z załogą, dotyczących przede wszystkim ochrony i gwarancji zatrudnienia oraz kwestii socjalnych.

Wśród rozmówców obu gazet najmniejsze kontrowersje wzbudza zmiana przepisów dotyczących wysłania na przymusowy urlop. W kontekście kryzysu gospodarczego takie rozwiązanie może pomóc w utrzymaniu zatrudnienia.

Co ciekawe, przynajmniej deklaratywnie zastrzeżenia do powyższych rozwiązań mają nawet organizacje zrzeszające pracodawców. Prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” opowiada się za szerszymi konsultacjami społecznymi. Jego zdaniem firmy oczekują 12-miesięcznych rozliczeń czasu pracy, wprowadzenia kont czasu pracy, wydłużenia limitu zatrudnienia na czas określony do 48 miesięcy oraz pracowników tymczasowych do trzech lat.  Męcina ma więc wątpliwości odnośnie zwolnień grupowych czy zmiany ogólnych zasad wypowiedzenia umowy o pracę.

Wspomniana gazeta nie uzyskała oficjalnego komentarza NSZZ „Solidarność”. Związek ma jednak namawiać prezydenta Andrzeja Dudę do zawetowania takich rozwiązań. „Solidarność” twierdzi, że rozwiązania proponowane przez rząd Prawa i Sprawiedliwości oraz Zjednoczonej Prawicy są zwykłym zamachem na prawa pracownicze.

To nie jedyne zmiany składające się na „Tarczę antykryzysową 3.0”. Pozostałe są również korzystne dla pracodawców, bo zakładają choćby dopłaty do wynagrodzeń osób nie znajdujących się na tak zwanym postojowym. Państwo pokryje więc nawet do wysokości 40 proc. przeciętnego wynagrodzenia z poprzedniego kwartału, o ile przedsiębiorstwo będzie w stanie wykazać  spadek obrotów lub wzrost obciążenia funduszem płac. Ponadto biznes będzie mógł płacić odprawy maksymalnie do 10-krotności płacy minimalnej, czyli w wysokości do 26 tys. zł.

Na podstawie: dziennik.pl, rp.pl, money.pl.

Zobacz również: