W szwedzkiej debacie publicznej pojawiły się zarzuty wobec polityki migracyjnej prowadzonej przez socjaldemokratyczny rząd. Skrajna lewica, zieloni oraz liberałowie zarzucają centrolewicy , że chce ograniczać napływ obcokrajowców do Szwecji. Wzywają oni nawet do buntu część polityków socjaldemokracji, którzy mieliby sprzeciwić się przejmowaniu retoryki antyimigracyjnych Szwedzkich Demokratów.

Lider frakcji parlamentarnej socjalliberalnej Partii Centrum, Anders W. Jonsson, stwierdził w telewizji TV4, że obecna szwedzka polityka migracyjna jest zbyt restrykcyjna. Skrytykował on zwłaszcza wprowadzanie górnego pułapu przyjmowanych azylantów, bo w ten sposób zatracany ma być sens samego prawa do azylu. Zamiast tego Szwecja powinna zdaniem centrystów zmienić swoją politykę, choćby ułatwiając możliwość łączenia rodzin przez osoby posiadające prawo do pobytu w tym kraju.

Podobnego zdania są przedstawiciele Partii Zielonych, znajdujący się obecnie w koalicji rządowej. Wezwali oni do buntu parlamentarzystów rządzącej z nimi Szwedzkiej Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej (SAP), zachęcając ich do wystąpienia przeciwko premierowi Stefanowi Löfvenowi. Także według Zielonych górny pułap liczby przyjmowanych azylantów narusza międzynarodowe prawo dotyczące azylu.

Regionalni działacze Zielonych zarzucają socjaldemokratom, że poprzez swoją rzekomo restrykcyjną politykę migracyjną przejęli oni w praktyce postulaty narodowo-konserwatywnych Szwedzkich Demokratów (SD). Dodatkowo sam Löfven miał zmienić swoje zapatrywania o 180 stopni, bo jeszcze kilka lat temu domagał się on przeprosin od rządzącej wówczas centroprawicy, gdy ogłosiła ona chęć wprowadzenia limitów migracyjnych.

Na podstawie: friatider.se, expressen.se.