Coraz bardziej agresywny i wulgarny wydźwięk protestów środowisk feministycznych przestaje podobać się dziennikarzom liberalnych mediów. Andrzej Gajcy z portalu Onet.pl uważa, że ich uczestnikom tak naprawdę nie chodzi o prawa matek i kobiet, a podobnie uważa Konrad Piasecki z TVN-u. Tymczasem przedstawicielki „Strajku Kobiet” zaczęły atakować niektórych opozycyjnych polityków.

Najbardziej dobitnie na temat obecnych demonstracji wypowiedział się Gajcy. W swoim wpisie na Twitterze jednoznacznie potępił między innymi wulgaryzację ulicznych protestów. „Tłum na #StajkKobiet krzyczy #ToJestWojna! Nie chodzi im wcale o dzieci, prawa matek i kobiet, szacunek, tolerancje lecz o wojnę, która zamyka pole do kompromisu i dialogu. To co się dzieje na ulicach to nie jest już demokratyczny protest, lecz wulgarna pełzająca anarchia” – napisał dziennikarz Onetu.

Ponadto zdaniem Gajcego za demokratyczną formę manifestacji trudno uznać atakowanie kościołów czy rzucanie butelkami oraz petardami. Zastanawia się on jednocześnie nad obecną biernością sił policyjnych, a także nad milczeniem ze strony polityków. Jednocześnie zwraca on uwagę na możliwe tragiczne skutki innych działań „Strajku Kobiet”, polegające na publikowaniu prywatnych adresów ich przeciwników politycznych.

Kształt demonstracji odbywających się pod auspicjami „Strajku Kobiet” skrytykował też Piasecki. Prezenter telewizyjny i radiowy napisał we wspomnianym medium społecznościowym, że obecny styl, język i postulaty protestów są prostą drogą do ich skompromitowania. W ten sposób feministki same stworzyły więc przeciwnika idealnego dla Prawa i Sprawiedliwości. Już w weekend Piasecki przestrzegał zresztą przed radykalizmem na manifestacjach.

Liderki protestów nie zamierzają jednak słuchać podobnych głosów. Dziennikarz Mateusz Maranowski z Polsatu News zrelacjonował słowa Marty Lempart z Warszawskiego Strajku Kobiet. Miała ona powiedzieć do prezesa Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysława Kosiniaka-Kamysza, żeby „wyp……ł” z jego pomysłem referendum dotyczącym opowiedzenia się za lub przeciw utrzymaniu obecnego kompromisu aborcyjnego.

Na podstawie: dorzeczy.pl, twitter.com, onet.pl.

Zobacz również: