Określana mianem „radykalnie prawicowej” Austriacka Partia Wolności (FPÖ) zajęła drugie miejsce w wyborach regionalnych w Wiedniu, uzyskując w niedzielę 27,1 proc. głosów. Partia o charakterze narodowo-konserwatywnym przegrała jedynie z socjaldemokratami, którzy od niepamiętnych lat cieszą się dobrymi wynikami w tym mieście. Ze względu na związaną z tym  „postępowość” austriackiej stolicy, wysoki wynik FPÖ okazał się niebywałym szokiem i ciosem dla jej przeciwników politycznych. Zdaniem agencji Reuters, wzrost popularności Partii Wolności odzwierciedla szersze tendencje europejskich wyborców, którzy przynoszą do urn wyborczych swój niepokój związany z kryzysem gospodarczym, imigracją i integracją muzułmanów.
W kilku ostatnich miesiącach FPÖ prowadziła kampanię pod hasłem „Wiedeńska krew”, odwołującą się do tytułu jaki nosiła operetka Johanna Straussa. Partia Wolności rozprowadzała też komiks przedstawiający postać podobną do Heinza Strache, która nakłania chłopca, by strzelił ze swej procy do Mustafy (Kara Mustafa to turecki wezyr, który dowodził oblężeniem Wiednia w 1683 roku).
Austriacka Partia Wolności zdobyła prawie dwa razy więcej głosów niż 5 lat temu i tylko o 0.8 proc. mniej, niż wyniósł jej rekordowy wynik z roku 1996, kiedy przewodniczącym tego ugrupowania był tragicznie zmarły przed dwoma laty Joerg Haider. Deputowani FPÖ zajmą 29 miejsc w regionalnym parlamencie – stolica jest jednocześnie krajem związkowym Austrii.