krupky, dsssJeden z pierwszych dni maja ubiegłego roku, trzynastoletni chłopak w mieście Usti nad Łabą (Czechy) czeka na autokar do miejscowości Krupka. Na dworcu autobusowym zaczepia go dwójka Cyganów w wieku 15 i 18 lat, która po wcześniejszym prowokowaniu i obrażaniu postanawia go okraść. Patrik, bo tak nazywa się trzynastolatek, postanawia uciec, jednak napastnicy byli szybsi i brutalnie go pobili – w pozycji leżącej był on kopany oraz bity skórzanym paskiem od spodni po całym ciele. W wyniku pobicia, trzynastoletni Patrik trafił do szpitala z odbitą śledzioną, połamanymi żebrami, wstrząsem mózgu oraz licznymi obrażeniami.

Dla czeskojęzycznych mediów skatowanie przez Cyganów trzynastoletniego Czecha to temat tabu. Przyjęło się bowiem, że to mniejszości etniczne padają ofiarą pobić i szykan, tak więc odwrotna sytuacja zdaje się nie być poprawna na tyle, by można o niej swobodnie informować społeczeństwo. Ot, taki tam incydent nie wymagający większego rozgłosu. Problem jednak w tym, iż wielu Czechów (nie tylko w wieku Patrika) boryka się z podobnym problemem praktycznie każdego dnia, zdając sobie jednocześnie sprawę, że w tej kwestii mogą liczyć jedynie na siebie. Obok tego problemu nie przechodzą obojętnie czescy nacjonaliści, którzy od wielu lat podejmują szereg akcji mających na celu zwalczenie tego zjawiska. Tak również było w ubiegłą sobotę, 9 kwietnia w Krupce, gdzie patrioci z Robotniczej Partii Społecznej Sprawiedliwości (DSSS) zwołali „Pochód za Patrika”.

Przed rozpoczęciem demonstracji wśród ponad dwustu zebranych uczestników (których znaczną część stanowili tzw. zwykli mieszkańcy) przeprowadzono zbiórkę pieniędzy, która została następnie przekazana na konto Domu Dziecka w miejscowości Duchcov, gdzie przebywa obecnie czternastoletni dziś Patrik. W między czasie miejscowy przedstawiciel DSSS – Petr Kotáb – ogłosił manifestację za rozpoczętą, jednak jej start został przedłużony o kilkanaście minut. W jednej z położonych nieopodal ulic zebrało kilkudziesięciu agresywnie nastawionych Cyganów, którzy zamierzali nie dopuścić do przejścia pochodu DSSS przez miasto; wsparły ich także drobne grupki anarchistów. Pomimo starć z policją, do których doszło w miejscu zbiegowiska cygańskich rasistów, demonstracja dedykowana Patrikowi ostatecznie wyruszyła zaplanowaną wcześniej trasą.

W jednym z głównych punktów miasta odbyły się przemówienia, podczas których głos zabrali członkowie Robotniczej Partii Społecznej Sprawiedliwości (cz. Dělnická strana sociální spravedlnosti), w tym jej przewodniczący – Tomáš Vandas. Czeskich nacjonalistów w demonstracji wsparli również dobrze znający poruszany na jej problem Słowacy, reprezentujący powołaną na bazie organizacji Slovenská Pospolitosť partię Nasza Słowacja (slov. Naše Slovensko). Po wysłuchaniu przemówień, uczestnicy akcji niosąc zdjęcia skatowanego Patrika, a także transparenty z hasłami „Stop czarnemu rasizmowi” czy „Dość już było terroryzowania naszych dzieci” kontynuowali pochód, który zakończył się przy dworcu kolejowym. I tutaj przypomnieć o sobie postanowiła policja, w brutalny sposób aresztując przedstawiciela słowackich nacjonalistów, który miał rzekomo wygłosić rasistowskie przemówienie. Przy okazji zatrzymano również dwóch działaczy DSSS oraz poturbowano kilkanaście osób – w wyniku obrażeń doznanych od policyjnych pałek jeden z uczestników akcji musiał zostać przewieziony do szpitala, zaś reszta poturbowanych była zmuszona skorzystać z pomocy lekarskiej na miejscu.

Po oficjalnym rozwiązaniu demonstracji nie odnotowano już jakichkolwiek incydentów, czy to z udziałem policji, czy kontrdemonstrantów. Część zdjęć i filmów z tego wydarzenia jest już dostępna na stronach czeskich nacjonalistów.

na podstawie / zdjęcia: dsss.cz , radnice-litvinov.cz