Turecki prezydent Recep Tayyip Erdoğan nie ukrywa swojego rozczarowania niedawnymi rozmowami ze swoim amerykańskim odpowiednikiem, Joe Bidenem. W związku z tym zapowiada dalsze umacnianie stosunków z Rosją, dlatego pod koniec września spotka się z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem. Jednym z tematów ma być dzieląca akurat oba kraje kwestia Syrii.

Erdoğan spotkał się z Bidenem przy okazji posiedzenia Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych. Turecka głowa państwa stwierdziła wprost, że rozmowy nie przyniosły praktycznie żadnego rezultatu. Nie udało się bowiem zniwelować dzielących ich różnic, stąd Turcja i Stany Zjednoczone jako dwa kraje należące do NATO mają mieć zupełnie różne punkty widzenia.

Ankara jest niezadowolona zwłaszcza ze wsparcia Waszyngtonu dla kurdyjskich separatystów w Syryjskiej Republice Arabskiej. Chodzi przede wszystkim o Partię Pracujących Kurdystanu, która co prawda uznawana jest przez NATO i Unię Europejską za organizację terrorystyczną, lecz może liczyć na zachodnie wsparcie w zakresie broni i sprzętu wojskowego.

Różnice dzielące Turcję z USA popychają te pierwsze państwo do dalszego zacieśniania relacji z Rosją. Erdoğan już 29 września spotka się więc w Soczi z Putinem, aby dalej umacniać więzi łączące oba kraje. W trakcie spotkania ma być jednak poruszana kwestia akurat dzieląca oba państwa, czyli dalszy rozwój konfliktu w Syrii. Turcja wspiera w nim islamistyczne grupy zbrojne, natomiast Rosja syryjski rząd.

Stosunki amerykańsko-tureckie pogorszyły się znacząco po zakupie przez Turcję rosyjskich systemów przeciwlotniczych S-400. Wówczas Amerykanie zdecydowali się na nałożenie sankcji na Turcję, a także wycofali się dwa lata temu ze sprzedaży Turkom myśliwców F-35. Erdoğan twierdzi, że nie ma już powrotu do tamtej kwestii, natomiast jego kraj nie otrzymał samolotów mimo wpłacenia blisko półtora miliarda dolarów.

Na podstawie: abcnews.go.com, forsal.pl.