Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński przyznał, że Stany Zjednoczone poważnie ingerowały w wewnętrzne sprawy Polski i wyraził nadzieję, iż proces ten skończy się w czasie prezydentury Donalda Trumpa. To jednak właśnie politycy PiS najhuczniej witali amerykańskich żołnierzy stacjonujących od kilkunastu dni w naszym kraju.
Lider partii rządzącej udzielił wywiadu Radiu Katowice. Stwierdził w nim, że objęcie prezydentury Stanów Zjednoczonych przez Donalda Trumpa nie pogorszy relacji polsko-amerykańskich, ale wręcz zakończy ingerencję światowego mocarstwa w wewnętrzne sprawy naszego kraju. Kaczyński dodał bowiem, że dotychczas miało dochodzić do „niebywałych ingerencji wewnętrzne sprawy polskie”, czego sam miał być świadkiem lub wręcz ofiarą. Amerykanie mieli naciskać na prezesa PiS w sprawach „które nie powinny rządu amerykańskiego w najmniejszym stopniu interesować”. Polityk dodał, iż jego partia podobnie jak Trump jest przeciwnikiem krajowego i ogólnoeuropejskiego establishmentu.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że to politycy PiS, na czele z premier Beatą Szydło, witali przed kilkunastoma dniami amerykańskich żołnierzy, którzy rozpoczęli stacjonowanie w naszym kraju. Jak widać przybycie obcych wojsk nie jest już dla Kaczyńskiego „niebywałą ingerencją” ze strony Stanów Zjednoczonych.
Na podstawie: polskieradio.pl