Koalicja lokalnych oddziałów ruchu Black Lives Matter postanowiła złożyć wspólny pozew przeciwko swojej centrali. Zajmowała się ona przez ostatnie lata zbiórką funduszy na działalność organizacji, mając dopuścić się w tym czasie niegospodarności. Dodatkowo terenowe organizacje zostały pozbawione dostępu do nazwy i kont w sieciach społecznościowych.

Co prawda najgłośniej zrobiło się o nim dwa lata temu, gdy w wyniku policyjnej interwencji zmarł czarnoskóry przestępca George Floyd, ale Black Lives Matter funkcjonuje już od dziewięciu lat. Od paru lat trwają natomiast spory pomiędzy fundacją zarządzającą aktywami organizacji a jej lokalnymi oddziałami.

Teraz koalicja 26 struktur ze Stanów Zjednoczonych, Kanady i Wielkiej Brytanii zdecydowała się złożyć pozew przeciwko swojej centrali. BLM Global Network Foundation jest oskarżana przez lokalne oddziały o nieodpowiednie zarządzanie zbieranymi funduszami, a także o wykluczanie ich z procesów decyzyjnych wewnątrz organizacji.

W ostatnim czasie centrala „antyrasistowskiej” organizacji odebrała również oddolnym grupom dostęp do witryny internetowej blacklivesmatter.com, oraz do kont BLM w mediach społecznościowych.

Złożony w sądzie w Los Angeles pozew przeciwko BLM Global Network Foundation dotyczy wypłacenia odszkodowania dla lokalnych oddziałów ruchu, odebrania centrali dostępu do witryny i kont w mediach społecznościowych i ukarania jednego z członków zarządu za „niesprawiedliwe wzbogacenie się”.

Sama centralna organizacji odrzuca wszelkie oskarżenia. Jej przedstawiciele twierdzą, że autorzy pozwu chcą przejąć pieniądze fundacji oraz nie rozumieją nowej polityki BLM w zakresie aktywności w sieci internetowej.

Pierwsze doniesienia o nieprawidłowym wydatkowaniu darowizn na rzecz BLM pojawiły się w ubiegłym roku. Wówczas z zasiadania w zarządzie fundacji zrezygnowała Patrisse Cullors, którą oskarżano o zakup kilku nieruchomości z pieniędzy należących do organizacji.

Na podstawie: theguardian.com.

Zobacz również: