Premier Mateusz Morawiecki w najnowszym wywiadzie zdradził plany polityki zagranicznej swojego obozu. Jego głównym celem ma być więc działanie na rzecz zbliżenia Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej, ponieważ Prawo i Sprawiedliwość opowiada się za „silną Europą”. Z tego powodu ugrupowanie kierowane przez Jarosława Kaczyńskiego wyklucza sojusz z partiami opowiadającymi się „za niszczeniem lub osłabianiem UE”.

Bankster w rozmowie z dziennikiem „Rzeczpospolita” zarysował główne cele swojego obozu na najbliższe miesiące. Z jego wypowiedzi wynika, że PiS i Zjednoczona Prawica chcą przede wszystkim wyciszyć spór polityczny w Polsce, niebezpiecznie zbliżając się do znanego z czasów rządów Platformy Obywatelskiej „grillowania w majówkę” oraz zapewnienia ludziom „ciepłej wody w kranie”. Stąd zwracał on głównie uwagę na dane dotyczące gospodarki.

Morawiecki nie omieszkał jednak odnieść się do niedawnej konferencji bliskowschodniej w Warszawie, która według niego była sukcesem, bo „Polska chce być integratorem, zwornikiem jedności transatlantyckiej”, dlatego opowiada się za zbliżeniem USA i UE, ponieważ „od tego zależy przyszłość Polski i wolnego świata”. Dla szefa rządu wspomniany szczyt zorganizowany de facto przez Stany Zjednoczone i Izrael nie miał antyirańskiego charakteru.

Ponadto PiS po wyborach do Parlamentu Europejskiego nie zamierza budować sojuszy z ugrupowaniami opowiadającymi się „za niszczeniem lub osłabianiem UE”. „Nasz kierunek to silna Polska w silnej Europie w sojuszu z Ameryką” – twierdzi więc premier, który dodatkowo nie rozumie pojawienia się w Europie jednoznacznie antyamerykańskich nastrojów.

Na podstawie: rp.pl, wp.pl.