Pandemia koronawirusa przyspieszyła proces prawnej ochrony swoich przedsiębiorstw przez Niemcy. Władze w Berlinie obawiają się przejmowania niemieckich firm przez podmioty z innych państw, dlatego dały one sobie możliwość zablokowania podobnych transakcji. Będzie to możliwe przede wszystkim dzięki niejasnym sformułowaniom prawnym dającym rządowi federalnemu szerokie pole do popisu.

Gabinet Angeli Merkel przyjął projekt nowelizacji ustawy o stosunkach gospodarczych z zagranicą, który musi teraz zyskać akceptację parlamentu zdominowanego i tak przez koalicję Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU) oraz Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD). Niemieckie media zwracają uwagę zwłaszcza na jeden szczegół, kluczowy w kontekście możliwości blokowania zagranicznych inwestycji przez tamtejsze władze.

Mianowicie transakcje istotne dla porządku publicznego mają być sprawdzane pod kątem ewentualnego zagrożenia dla niego. Najważniejsze w nowelizacji ustawy jest więc zastąpienie słowa „rzeczywiste” słowem „spodziewane”. Dotąd władze mogły blokować przejmowanie niemieckich firm przez zagraniczne podmioty, gdy wiązało się to bezpośrednio z zagrożeniem dla niemieckich interesów, z kolei teraz będą mogły czynić to już tylko na podstawie swoich własnych przypuszczeń.

W nowelizacji ustawy zawarto też inny sprytny manewr, jeszcze bardziej utrudniający możliwość zakupu niemieckich przedsiębiorstw. Taka transakcja może być więc zablokowana również w przypadku zagrożenia dla niemieckich partnerów z Unii Europejskiej. Zrzeszenie Niemieckich Izb Przemysłowo-Handlowych zwraca więc uwagę, że „spodziewane naruszenie” jest terminem niezwykle nieostrym i z tego powodu pojemnym.

Regulacje mają chronić niemiecki kapitał przed przejmowaniem go przez zagraniczne podmioty. W kontekście pandemii koronawirusa chodzi głównie o fundusze z Arabii Saudyjskiej i Chińskiej Republiki Ludowej. Groźni mają być zwłaszcza Chińczycy, ponieważ ich gospodarka powoli staje na nogi po tamtejszej narodowej kwarantannie. Właśnie dlatego są w stanie chociażby wykupić na giełdzie osłabione kryzysem niemieckie spółki.

Ponadto niemiecki minister gospodarki Peter Altmaier zamierza wydać rozporządzenie wykonawcze do ustawy o stosunkach gospodarczych z zagranicą. Ograniczy ono możliwość nabywania udziałów w firmach posiadających „technologie krytyczne”. Zgłaszane urzędnikom mają być wszelkie transakcje prowadzące do przejęcia co najmniej 10 proc. udziałów w firmach działajacych w branżach sztucznej inteligencji, robotyki, półprzewodników, biotechnologii i technologii kwantowej.

Na podstawie: forsal.pl, welt.de.