Policjanci nakazali rozejść się skromnej, czterdziestoosobowej grupie nacjonalistów, którzy zebrali się pod miejscowym centrum kultury, tłumacząc swoją decyzję stwierdzeniem, iż pikieta odbywa się na terenie prywatnej posiadłości, w związku z czym w świetle niemieckiego prawa jest nielegalna. Na nic zdały się pertraktacje przekonujące, że pikieta została zgłoszona w tym miejscu już kilka dni wcześniej i lokalne władze wydały na nią zgodę.
Zdaniem nacjonalistów cała sytuacja miała jednak swoje plusy. Miejscowa ludność zdumiona faktem obecności licznych sił policyjnych w mieście, które zgromadziły się tylko i wyłącznie ze względu na pokojową pikietę 40-stu osób, chętnie włączali się do rozmów, szczegółowo wypytując o poglądy manifestujących i cel ich zgromadzenia.
Wczorajsza pikieta jest częścią kampanii informacyjnej corocznej demonstracji Antikriegstag, która odbędzie się 3 września w Dortmundzie. Nacjonaliści będą się sprzeciwiać obecności europejskich wojsk na amerykańskich wojnach m.in. w Iraku i Afganistanie. Oprócz działaczy z całych Niemiec, swój udział zapowiedzieli również nacjonaliści z Bułgarii, Szwajcarii, Czech, Holandii czy Hiszpanii.