Niejaki Nikodem Szewczyk został nowym pracownikiem Ministerstwa Finansów, kierowanego od początku lutego przez premiera Mateusza Morawieckiego. Ekonomista i socjolog dał się poznać głównie jako obrońca ruchu LGBTQWERTY, a jesienią ubiegłego roku powtarzał narrację o „uchodźcach” prześladowanych na polsko-białoruskiej granicy.

Szewczyk ogłosił dzisiaj rano na Twitterze, że został zatrudniony jako specjalista w Departamencie Polityki Makroekonomicznej Ministerstwa Finansów. Jak sam poinformował, w resorcie kierowanym od początku lutego przez Morawieckiego ma zajmować się „reformami fiskalnymi i projektami naukowymi z wykorzystaniem danych podatkowych”.

Wcześniej ekonomista i socjolog współpracował głównie z lewicowymi mediami, także tymi spoza głównego nurtu. Poza tym był między innymi analitykiem Instytutu Badań Strukturalnych czy Fundacji Instrat.

W mediach społecznościowych Szewczyk nie kryje się ze swoją lewicową ideologią. Jego opis na Twitterze uzupełniony jest między innymi o flagi Unii Europejskiej i ruchu LGBTQWERTY oraz błyskawicę „Strajku Kobiet”. Nowy pracownik resortu finansów tropił zresztą wsparcie „skrajnie prawicowych organizacji chrześcijańskich” dla ruchów krytyków aborcji i postulatów mniejszości seksualnych.

Najbardziej oburzający jest jednak wpis ekonomisty z listopada ubiegłego roku. Komentując na Twitterze post Narodowego Banku Polskiego o nowym banknocie kolekcjonerskim pytał się on, czy „na banknocie znajdzie się przedstawienie umierających w lesie dzieci?”. W ten sposób Szewczyk dołączył się do propagandowej narracji podczas kryzysu na polsko-białoruskiej granicy.

Kadry obecnego rządu nie pierwszy raz w tym roku wzbudzają kontrowersje. Chaos związany z wprowadzeniem „Polskiego Ładu” spowodował na przykład, że dziennikarz „Gazety Polskiej” Piotr Nisztor nagle „odkrył” obecność w kręgach rządowych ekonomisty Piotra Araka. Szef Polskiego Instytutu Ekonomicznego w przeszłości był tymczasem doradcą Michała Boniego z Platformy Obywatelskiej.

Na podstawie: twitter.com.