Węgierski premier Viktor Orbán od ubiegłego tygodnia jest krytykowany za swoje słowa dotyczące problemu masowej imigracji do Europy. Podkreśla więc, że jest antyimigracyjnym politykiem, ale jego niedawnej wypowiedzi na temat „mieszania się ras” nie należy rozumieć w kontekście rasowym. Lider Fideszu miał bowiem odwoływać się do kwestii kulturowych i cywilizacyjnych.

Szef rządu Węgier spotkał się w Wiedniu ze swoim austriackim odpowiednikiem, Karlem Nehammerem. Jeszcze przed rozmowami, lewicowo-liberalne media naciskały na kanclerza Austrii, aby potępił on niedawne słowa węgierskiego premiera. Orbán podczas wizyty w Rumunii mówił bowiem tamtejszej mniejszości węgierskiej, że jest przeciwnikiem „mieszania się ras”, bo prowadzi ono do śmierci narodów.

Ostatecznie szef Fideszu wytłumaczył się ze swoich „kontrowersyjnych” słów. Według Orbána jego przemówienia sprzed tygodnia nie można rozpatrywać w kategoriach rasowych. Pod pojęciem „mieszania się ras” rozumie nie kwestie biologiczne, lecz cywilizacyjne i kulturowe. Same Węgry mają zresztą wykazywać się brakiem tolerancji dla zjawiska „rasizmu”.

Jednocześnie węgierski premier podkreślił, że jest „antyimigracyjnym politykiem”, sprzeciwiającym się przemianie swojego państwa w „kraj imigrantów”. Zamierza więc dalej chronić swoją południową granicę przed napływem nielegalnych imigrantów, zapoczątkowanym w trakcie kryzysu migracyjnego z 2015 roku. Pod tym względem ma zresztą działać również w interesie sąsiedniej Austrii.

Poza tym Orbán po raz kolejny skrytykował politykę Unii Europejskiej wobec wojny na Ukrainie. Jego zdaniem bez pokoju nie da się rozwiązać obecnych problemów, a europejska ekonomika będzie miała problem w związku z „pogrążeniem się w gospodarce wojennej pośród niestabilności politycznej”.

Na podstawie: hungarytoday.hu.

Zobacz również: