Policjant Andrzej C., który 11 listopada ubiegłego roku pobił jednego z uczestników Marszu Niepodległości, usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień i naruszenia nietykalności cielesnej. Badająca sprawę prokuratura w Warszawie nie zastosowała wobec podejrzanego aresztu bądź innych środków zapobiegawczych. Nieoficjalnie wiadomo również, że stołeczny policjant Andrzej C. w dalszym ciągu jest „bardzo aktywnym” funkcjonariuszem.

Policyjny bandyta odpowiada przed prokuratorą w związku z popularnym filmem, który jeden z internautów opublikował w serwisie YouTube. Widać na nim szarżę policjantów zarówno oznakowanych jak i w cywilu, atakujących spokojnie zachowującą się grupę osób, która najprawdopodobniej zamierzała dotrzeć na Marsz Niepodległości. Po chwili widać jak cywilny funkcjonariusz pryska gazem, uderza w twarz i zaczyna kopać po głowie kulącego się mężczyznę. Nie zaprzestaje on swoich „rutynowych czynności” także w chwili, gdy jego kolega z pracy obezwładnia katowanego demonstranta, zakuwając go w kajdanki.

Pobity przez Andrzeja C. uczestnik Marszu Niepodległości, Daniel Kloc, już na następny dzień po zajściu został… skazany w trybie przyśpieszonym za pobicie funkcjonariusza policji (!). Sąd dając wiarę oprawcy Daniela, skazał go na 3 miesiące bezwarunkowego pozbawienia wolności oraz 300 zł grzywny, które mają zostać przekazane bezpośrednio do policyjnego bandyty. Postępowanie w tej sprawie nie zostało jeszcze zamknięte.

 

Zestawienie zeznań Andrzeja C. z rzeczywistym przebiegiem wydarzeń: