Prezydent Andrzej Duda udał się z wizytą na Litwę, spotykając się między innymi ze swoim litewskim odpowiednikiem, Gitanasem Nausėdą. W jej trakcie musiał między innymi wysłuchiwać pouczać litewskiego prezydenta, zabierającego głos w kwestiach praw człowieka. Nausėda użył nawet feministycznej nowomowy dotyczącej „zdrowia reprodukcyjnego kobiet” w Polsce.

Nausėda rozpoczął konferencję prasową po spotkaniu z Dudą właśnie od tego tematu. Stwierdził, że Polska jako „jedna z najstarszych demokracji w Europie” powinna dążyć w kierunku „konstruktywnego dialogu ze wszystkimi warstwami społeczeństwa”. Z tego powodu litewski prezydent oczekuje przestrzegania praw człowieka oraz zasad demokratycznych w naszym kraju.

Co więcej, litewski prezydent otwarcie nawiązał do ostatnich feministycznych demonstracji, a także użył w tej kwestii lewicowo-liberalnej nowomowy. Według Nausėdy w naszym kraju powinno być również dyskutowane „podejście do zdrowia reprodukcyjnego kobiet”.

To nie jedyne rozbieżności pomiędzy polskim rządem a jednym z jego głównych „sojuszników”. Litewski prezydent wyraził bowiem nadzieję, że wszystkie państwa przyjmą rzekomo kompromisowe rozwiązanie dotyczące budżetu Unii Europejskiej. Chodzi oczywiście o powiązanie kwestii praworządności z wypłatą unijnych funduszy.

Akurat w kwestii polskiego i węgierskiego weta wobec planów UE Duda postanowił się bronić. Stwierdził, że w ten sposób oba kraje opowiedziały się przeciwko dyktatowi, który powodowałby nierówne traktowanie niektórych unijnych państw. Mógłby on bowiem faworyzować państwa silniejsze kosztem słabszych.

Na podstawie: zw.lt.