Nacjonalistyczni działacze z województwa pomorskiego muszą liczyć się z wizytami przedstawicieli służb, wypytujących ich o wyjazdy na tegoroczny Marsz Niepodległości. W tym samym czasie na jednym z portali społecznościowych funkcjonuje założona przez lewicę grupa, na której ujawniane są dane pilnujących granicy funkcjonariuszy Straży Granicznej.

Wizyty smutnych panów z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego czy policji nie są pierwszyzną dla polskich nacjonalistów. Co roku działacze szeroko pojętego obozu narodowego są przez nich nagabywani, a nie inaczej jest także w tym roku. Choćby na Pomorzu służby nachodzą działaczy różnych organizacji (od Autonomicznych Nacjonalistów po ONR), wypytując ich o podróż do Warszawy na Święto Niepodległości.

W tym samym czasie służby nie są jednak równie aktywne, gdy chodzi o polski interes narodowy. Należy do niej tymczasem zabezpieczenie polsko-białoruskiej granicy przez funkcjonariuszy Straży Granicznej, żołnierzy Wojska Polskiego i Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy powinni liczyć na pełne wsparcie podczas swojej trudnej służby.

Tymczasem w sieci internetowej roi się od niewybrednych komentarzy dotyczących Straży Granicznej i Wojska Polskiego. Oczywiście prym w podobnych atakach wiodą środowiska lewicowo-liberalne, wykorzystujące w swojej antypolskiej kampanii także tak zwanych celebrytów.

W akcję oczerniania Straży Granicznej i Wojska Polskiego zaangażowała się również skrajna lewica. Na internetowym komunikatorze Telegram powstała więc grupa „Polscy Kaci”, na której kolportowane są różnego rodzaju dane funkcjonariuszy broniących granic naszego kraju. Lewicowi ekstremiści nie tylko nie wahają się przed ujawnianiem ich adresów, ale oskarżają ich również o udział w rzekomych zbrodniach na nielegalnych imigrantach.

Przy tej okazji po raz kolejny przekonujemy się, jakie tak naprawdę są prawdziwe priorytety służb tak zwanej III Rzeczpospolitej.

Na podstawie: źródła własne, telegram.org.

Fot. strazgraniczna.pl.