Dla każdego nacjonalisty naród stanowi najwyższą wartość, a praca na jego rzecz należy do podstawowych, odczuwanych z wewnętrznej potrzeby obowiązków. W bardzo szeroko rozumianym ruchu nacjonalistycznym normą stały się przeprowadzane na mniejszą lub większą skalę akcje pomocy potrzebującym, czy poważniejsze włączanie się w życie poszczególnych wspólnot bądź ośrodków (wolontariat, praca u podstaw). Wielu z nas często zadaje sobie jednak pytanie, co i w jaki sposób może poszerzać naszą działalność społeczną oraz – przede wszystkim – jak dotrzeć do dzisiejszej młodzieży, której każdego dnia media głównego nurtu serwują niezliczoną ilość propagandowych programów, promujących nihilistyczny i wyzbyty wszelkich wartości styl życia. W tym przypadku, jako obserwatorzy zmian zachodzących w społeczeństwie, nie powinniśmy mieć problemów z dostrzeżeniem modnego trendu i rysującego się za jego sprawą widocznego podziału wśród polskiej młodzieży: jedni oddają się imprezom i nic niewnoszącym zajęciom, drudzy zaś pracują nad sobą realizując się w poszczególnych dyscyplinach sportu. I właśnie tutaj pojawia się dla nas spore pole do popisu.

Zdrowy i sportowy tryb życia to dalej pozostający w mniejszości, jednak coraz popularniejszy trend wśród wielu młodych ludzi – zwłaszcza tych dorastających (jak wielu z nas) wśród betonowych bloków, niewidzących większych perspektyw odnośnie swojej przyszłości, zirytowanych otaczającą nas rzeczywistością i pragnących odreagować, wyrzucić z siebie wszystkie tłumione skrajne emocje. Sport, szczególnie ten wymagający naprawdę poważnej pracy nad sobą, sprawdza się pod tym względem wprost idealnie. „Młodzi gniewni” z polskich miast coraz częściej zapisują się więc na sporty/sztuki walki, masowo udają się na siłownie, bądź starają się realizować w wielu innych dyscyplinach. Ci z nas, którzy tak jak „młodzi gniewni” żyją w betonowych dżunglach, bądź wypacają się na treningach, doskonale znają tę coraz liczniejszą grupę młodzieży. I każdy z nas dostrzega, a przynajmniej powinien dostrzegać, drzemiący w niej potencjał. Kontakt z „usportowioną” częścią polskiej młodzieży jest raczej ułatwiony, a to za sprawą faktu, iż dosyć pokaźna grupa wielu młodych nacjonalistów również sporą część wolnego czasu spędza na salach treningowych, trenując zazwyczaj ze wspomnianymi.

Poruszony na początku tekstu wątek „widocznego podziału wśród młodzieży” to oczywiście spore uproszczenie, jednak przyglądając się dzisiejszej ulicy nie sposób nie dojść do podobnych wniosków. Rzeczone dwie grupy są po prostu najliczniejsze, a ich sposób życia przekłada się również na postrzeganie świata, czyli poglądy, jakie wykrystalizują się wśród nich w niedalekiej przyszłości. Oczywiście musimy starać się dotrzeć do każdego, choć u co poniektórych od razu dostrzeżemy symptomy zwiastujące moralny upadek, któremu ciężko już zapobiec. Przy pracy z pozostałymi musimy pamiętać zaś o jednej podstawowej rzeczy – chcąc wskazywać przykład, sami musimy nim świecić Jako nacjonaliści musimy w stu procentach reprezentować sobą to, o czym mówimy i o co walczymy. Dla patologii nie ma u nas miejsca! Tylko faktycznie rzeczową, prezentowaną przez nas alternatywą oraz szczerymi chęciami możemy dotrzeć do poszczególnych grup społecznych, zyskując tym samym nie tylko kolejnych sojuszników, lecz przede wszystkim podtrzymaną „zdrową tkankę narodu”.

Predyspozycje są tutaj mocne jak nigdy, „moda” na sport stała się bowiem czymś naprawdę powszechnym – podtrzymują ją zresztą świetne uliczne inicjatywy, jak np. hiphopowy projekt „Drużyna Mistrzów”. Coraz więcej dzieciaków odkrywa w sobie wojownika, jednak napędzana przez dzisiejszy system sytuacja wielu domostw uniemożliwia ich sporej części realizowanie swoich pasji. Opłacanie co miesiąc treningów, czy ceny akcesoriów bądź zwykłych trampek na halę to jednak koszta mocno wykraczające poza granice finansowe coraz większej liczby polskich rodzin – a rozwarstwienie społeczne postępuje z dnia na dzień i w chwili obecnej nie możemy zrobić nic, aby to powstrzymać. W tej dziedzinie nie mamy jednak skrępowanych rąk – proponowana niżej działalność jest co prawda aktywnością u samych podstaw, ale można dzięki niej zrobić wiele dobrego. W kilku miastach, na poszczególnych dzielnicach/blokowiskach prezentowany w tym tekście patent przyjmuje się dość dobrze; przejdźmy zatem do konkretów.

Trenujesz bądź trenowałeś jakąkolwiek dyscyplinę sportu? Masz w domu za małe lub niepotrzebne rękawice do boksu/MMA, ochraniacze, albo nieużywane już piłki, pompki do rowerów i inne szeroko powiązane ze sportem akcesoria? Jeśli tak, to możesz zrobić z nich użytek. Jest to najłatwiejsza forma proponowanej działalności – aby przeprowadzić ją efektywniej, warto przeprowadzić zbiórkę niepotrzebnych sprzętów, np. do sportów/sztuk walki, wśród swoich znajomych, być może zbierze się sporo przydatnych dla wielu młodych fighterów rzeczy. Nie powinniście mieć problemów z dostrzeżeniem potrzebujących wsparcia dzieciaków, wystarczy po prostu rozejrzeć się np. po sali treningowej. Kolejną, choć już nieco bardziej wymagającą formą wsparcia, jakiej możemy udzielić, jest konkretniejsza pomoc finansowa dla młodych sportowców – jeżeli posiadacie takie możliwości i znacie dobrze danego obiecującego wojownika, warto pomyśleć nad opłaceniem mu treningów, jeżeli jego rodzina nie dysponuje takimi możliwościami. Frajdę uzyskają obydwie strony, a przyszłe sukcesy „podopiecznego” będą również Waszymi sukcesami. Jeżeli zaś macie wokół siebie grupę małoletnich zapaleńców oraz dysponujecie odpowiednimi umiejętnościami i wiedzą, nic nie powinno stać na przeszkodzie organizacji wspólnych, bezpłatnych treningów podciągających umiejętności i formę. Wspólne wypady do parku, czy do lasu, integracja połączona z dobrymi radami to nie tylko podtrzymywanie sportowego ducha, lecz także alternatywa dla konsumpcyjnego stylu życia, zatracającego wielu młodych ludzi w jakiś Facebook’ach i innych dennych zabieraczach czasu. Ćwiczyć warto wszak nie tylko na treningach standardowo 2-3 razy w tygodniu, lecz także w pozostałe dni: „walka z cieniem”, rozciąganie, biegi – to wszystko jest o wiele bardziej efektywne i przyjemne, gdy wykonuje się je w zgranej grupie, bez względu na przedział wiekowy.

Oczywiście, spektrum aktywności na polu sportowego trybu życia jest o wiele szersze i może ocierać się zarówno o jeszcze bardziej wyrafinowane, jak i prostsze działania. W wielu miastach autonomiczni nacjonaliści przeprowadzili szereg drobnych akcji informacyjnych, którym przyświecało hasło „Aktywność zamiast degeneracji”. Pod szkołami, w parkach, czy na boiskach rozprowadzano ulotki traktujące o korzyściach płynących z ograniczenia/porzucenia używek oraz oddaniu się sportowemu trybowi życia. Całości dopełniały rozpiski z adresami poszczególnych sekcji sportowych – od basenów, przez kluby piłkarskie, po sporty walki. To także dobra droga, nie wymagająca zresztą zbyt wielu nakładów. Wystarczą chęci i rozeznanie, a inspiracje czerpać możecie również z poszczególnych publikacji na Autonom.pl – w dziale Artykuły znajdziecie zakładki Styl życia oraz Idea, w których można zapoznać się z drobnymi opisami oraz poradami oscylującymi wokół sportu oraz życia wyzbytego konsumpcjonizmu i hedonizmu. Wychodźmy do ludzi jak najczęściej, wspomagajmy, rozmawiajmy, rozwijajmy się i dbajmy o rozwój innych – a wszystko to będziemy mogli streścić w trzech słowach: Sport, Zdrowie, Nacjonalizm.

J.