10 grudnia po raz kolejny w Szwecji odbył się marsz pamięci Daniela Wretstroma. W tym roku po raz pierwszy nie odbywał się on w Salem na przedmieściach Sztokholmu, gdzie w 2000 roku kolorowi imigranci zamordowali młodego nacjonalistę, ale w centrum stolicy Szwecji.
Jak donoszą szwedzkie media, tłum nacjonalistów chcących uczcić pamięć Daniela i zaprotestować przeciwko przemocy imigrantów wobec Szwedów spotkał się z kontrmanifestacją zorganizowaną przez środowiska lewicowe i promotorów multikulturalizmu, którzy rzucali butelkami i próbowali zakłócić przemarsz.
Obie grupy zostały oddzielone kordonami policji. Zatrzymano kilka osób. W okolicach Riksdagu (szwedzkiego parlamentu) marsz został zaatakowany butelkami i środkami pirotechnicznymi przez zamaskowanych zwolenników kolorowej imigracji. Nikt nie został ranny. Protestujący określający siebie mianem „antyfaszystów” (organizacja „Jesteśmy 94%”) trzymali transparenty sprzeciwiające się „prawicowemu ekstremizmowi”.
Relacja polskich AN z zeszłego roku: 10. rocznica śmierci Daniela Wretströma